1. Silver Lake
2. Sentiment
3. Storm
4. Ray Of Light
5. Alkusointu
6. In Her Solitude
7. Promising Sun
8. Fading Moon
9. Apprentice
Rok wydania: 2021
Wydawca: Nuclear Blast
https://www.facebook.com/SilverLakeEH
Esa Holopainen to nadworny muzyk AMORPHIS, w zespole jest od samego początku a jego charakterystyczna gra stała się w pewien sposób wyznacznikiem stylu grupy. Po wielu latach muzyk postanowił zrealizować album solowy, a pomógł w tym pandemiczny stan zawieszenia. Lockdowny, brak możliwości koncertowania to wszystko sprzyjało pracy twórczej czego efektem jest znakomity krążek SILVER LAKE BY ESA HOLOPAINEN.
Na płycie znalazło się osiem perełek zaśpiewanych przez zaproszonych gości! Intro „Silver Lake” powala filmowym klimatem budowanym przez gitary, dźwięki pianina i delikatne orkiestracje. Drugi w kolejności „Sentiment” to popis Jonasa Renkse z fantastyczną linią melodyczną i duchem najlepszych dokonań współczesnej Katatonii. „Storm” był opublikowany już wcześniej, ale nie można nie wspomnieć o jego niezwykłej przebojowości i znakomitej robocie wokalisty (Hakan Hemlin). „Ray Of Light”, w którym wokalnie czaruje Einar Solberg (Leprous) ociera się o poprock utrzymany w klimacie lat siedemdziesiątych z przyjemnie wplecionymi Hammondami. „Alkusointu” to najdziwniejszy fragment wydawnictwa. Pojawia się tu fiński aktor Vesa Matti-Loiri, który recytuje tekst na tle przepięknego dźwiękowego podkładu (sola pod koniec – gitara, saksofon, instr. klawiszowe po prostu powalają na kolana). Kolejnemu „In Her Solitude” najbliżej dokonaniom Amorphis, ale to z racji tego, ze śpiewa (ale i growluje) tu nie kto inny jak kolega Esy z tego właśnie zespołu, czyli Tomi Joutsen. W rockowym i przebojowym, choć moim zdaniem słabszym od pozostałych, „Promising Sun” pojawił się znany z Soilwork Bjorn „Speed” Strid, ale dla odmiany w „Fading Moon” fantastycznie zaśpiewała Anneka Van Giersbergen nadając mu niezwykłych barw dzięki swemu nieziemskiemu głosowi. Zamykający całość „Apprentice” to ponowny popis Jonasa Renkse i choć utwór nie robi aż takiego wrażenia jak „Sentiment” to utrzymuje niezwykle wysoki poziom wydawnictwa.
Co za płyta! Mam chyba kandydatkę to ścisłego top tegorocznych podsumowań. Esa Holopainen zaprezentował album podszyty taką ilością przebojowości i wypełniony tak kapitalnymi utworami, że nie wyobrażam sobie aby mógł przejść przez świat bez echa….
9,5/10
Piotr Michalski
Zgadzam się z każdym zdaniem recenzji albumu Esy Holopainena, który ukazał się skromnie, bez rozgłosu, dosłownie powala swoją melodyjnością. Każdy z dosyć krótkich utworów wyróżnia się maestrią instrumentalną, rewelacyjnymi wokalami, wyrazistą rytmiką i świeżością. Reakcją na pierwsze przesłuchanie programu płyty jest nieodparta chęć uruchomienia funkcji odtwarzacza „repeat”. Ta muzyka sprawdza się zarówno późno wieczorową porą z podkręconą głośnością przez słuchawki (żeby nie obudzić sąsiadów), jak też w czasie jazdy samochodem. Kto nie zdążył poznać zawartości „Silver Lake”, ten powinien jak najszybciej to uczynić, żeby nie przegapić prawdziwego zjawiska rockowego roku 2021. Do dzieła!
Włodek K.
Cieszy mnie, ze zarówno płyta jak i recenzja się spodobały 🙂