1. Meridian
2. Black Eyes
3. Landscape At Speed
4. Hidden Lakes
5. Corridors
6. God Made Me
7. Runners of the Sun
8. Castaways
9. An Insular Life
10. Uniforms
11. Missing Islands
Rok wydania: 2010
Wydawca: Matador
http://www.myspace.com/shearwater
Tegoroczny OFF Festiwal kolejny raz dał mi do zrozumienia, że muzycznych
inspiracji należy szukać wszędzie, niekoniecznie w ściśle zamkniętym
progresywnym kręgu.
Jednym z uczestników tegorocznego festiwalu była grupa Shearwater.
Zespół powstał w Austin w Teksasie w 1999 roku. W tym roku wydali już
swój 6-ty studyjny album – „The Golden Archipelago”.
Płyta rozpoczyna się tubylczym, egzotycznym śpiewem, następnie
wkraczają delikatne gitarowe dźwięki. I specyficzny wokal Jonathana
Meiburga…Właśnie Ten wokal, jak również częściowo samą muzykę porównać
można do tego, co niegdyś oferowała grupa Talk Talk, oczywiście na
swych późniejszych płytach: „Spirit of Eden”, „Laughing Stock” (tych z
ptakami obisadującymi drzewo na okładkach). No właśnie, a propos ptaków:
głównym „bohaterem” grupy Shearwater jest niejaki Jonathan Meiburg,
który oprócz tego, że jest muzykiem, wokalistą i multiinstrumentalistą,
jest również zawziętym ornitologiem! Nieprzypadkowa jest więc nazwa
zespołu – Shearwater (pochodząca od mewo podobnego morskiego ptaka –
burzyka). Oprócz wyraźnych inspiracji grupą Talk Talk w muzyce
Shearwater odnaleźć można i inne znamienite muzyczne wzorce (Radiohead,
Archive), są to oczywiście jedynie luźne skojarzenia, zespół posiada
bowiem swój własny, niezwykle oryginalny styl. Muzyka, którą proponują
jest z jednej strony ascetyczna ale niezwykle przestrzenna. Chociaż w
zasadzie płyta w całości jest urzekająca, jest jednak jeden nieco
żwawszy fragment („Corridors”), który moim zdaniem nie pasuje do reszty i
burzy nieco atmosferę płyty jako całości, ale może po prostu się
czepiam? Natomiast kompozycją, która wyjątkowo zachwyca i wyróżnia się
spośród innych jest przepiękna „God Made Me”.
Ogólnie, jest to płyta idealna do zadumy, jak również do relaksu po
trudnym, zagonionym dniu, jako podkład do myśli bujających w obłokach…
Nie absorbuje słuchacza na tyle aby nie mogła być tłem wieczornego
czytadła. Nadawała by się również do tego aby posłużyć jako ścieżka
dźwiękowa przyrodniczego obrazu, może właśnie o ptakach…
8/10
Marek Toma