SEPULTURA – 2011 – Kairos

1. Spectrum
2. Kairos
3. Relentless
4. 2011
5. Just One Fix
6. Dialog
7. Mask
8. 1433
9. Seethe
10. Born Strong
11. Embrace the Storm
12. 5772
13. No One Will Stand
14. Structure Violence (Azzes)

Rok wydania: 2011
Wydawca: Nuclear Blast

Szósty album bez Maxa Cavalery w składzie i z Derrickiem Greenem za mikrofonem. Cóż, jeśli tym razem się nie uda, to kiedy? Teoretycznie Sepultura ma wszystko co potrzebne do sukcesu: kontrakt z jedną z największych i najbardziej prężnych wytwórni specjalizujących się w heavy metalu, świetnego producenta, no i przede wszystkim bardzo dobry materiał. Tylko czy to wystarczy, by przekonać tych, którzy skreślili Brazylijczyków po pamiętnym rozłamie sprzed ponad dekady? Przecież „Roorback”, „Dante XXI” i „A-lex” też sroce spod ogona nie wypadły, a jednak nazwa legendy była pisana coraz mniejszą czcionką na różnych festiwalach… Sad but true…

Ja akurat do ortodoksyjnych wyznawców braci Cavalera się nie zaliczam (zwłaszcza pozera Maxa, co to pierd… o „Soulfly tribe” a nawet czterech liter nie chce mu się ruszyć, by podpisać fanom płyty…), koncert Sepultury w Mega Clubie parę lat temu podobał mi się bardzo, wspomniane wyżej płyty też lubię, tak więc ucieszyła mnie zapowiedź premiery „Kairos”. Liczyłem na solidną porcję solidnego thrashu, ale takiego strzału bynajmniej się nie spodziewałem.

Nie wiem czy to kwestia nowego wydawcy, czy też wpływ Roy’a Z, który czego się tknie zamienia w złoto niczym mityczny król Midas… Nieważne, grunt, że Sepultura nagrała jedną ze swoich najlepszych płyt w dyskografii i piszę to z pełną odpowiedzialnością za słowa.
„Spectrum” – mocarny riff, złowieszcza melorecytacja Greena i za chwilę thrashowa maszyna rusza z kopyta, z zegarmistrzowską precyzją niszcząc wszystko co napotka na swojej drodze… Kawałek tytułowy – i jestem w 100% „kupiony”. A tu już czai się „Relentless” – ze świetnymi instrumentalnymi wstawkami. Moc jest z nimi! Przypominają się czasy „Chaos AD” i „Roots Bloody Roots”. Podobnie jak w „Dialog” – jednym z najlepszych fragmentów płyty. Zresztą… czy są tu jakieś słabe? Obojętnie, czy własne, czy też „pożyczone”, jak „Just One Fix” Ministry, który zabrzmiał tutaj jakby został stworzony specjalnie z myślą o „Kairos”. Wpływy industrialu udzieliły się panom na maksa (Maxa?) w „Structure Violence”, takiego kawałka nie spodziewałbym się po Sepulturze.

Świetna płyta! Bardzo duża pozytywna niespodzianka pierwszej połowy 2011 roku.

9/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz