1.From manure to the stars 08:50
2.Duke`s world 09:01
3.Will be gone tomorrow 06:21
4.Unmasked dreams 05:33
5.Ash and Diamonds 07:51
6.Is this what we meant? 05:13
7.Suzane and Pete 04:25
8.Obsessive observation 05:47
Rok wydania: 2025
Wydawca: Lynx Music
https://screamingearth.bandcamp.com/album/from-manure-to-the-stars-3
SCREAMING EARTH, to nowa pochodząca z Warszawy muzyczna formacja, a właściwie duet: Rafał Redosz (muzyka, teksty, gitara elektryczna i akustyczna, klawisze, bas perkusja) i Andrzej Ende Podściański (wokale). W marcu miała miejsce premiera ich debiutanckiej płyty „From manure to the stars”.
Album jest dziełem koncepcyjnym. Tematyka „From manure to the stars” krąży wokół niepokojów społecznych XXI wieku. To próba zastanowienia się nad przyczynami konfliktów zbrojnych, kolekcjonowaniem cudzych opinii. Teksty podejmują tematykę relacji międzyludzkich, wolności, skutkach globalizacji, roli mediów we współczesnym świecie…
Albumowa okładka wyraźnie nawiązuje do grafiki płyty „Brother Where You Bound” grupy Supertramp . Muzyka jednak niekoniecznie. Bez wątpienia obraca się w prog rockowym kręgu, ale bliżej jest jej do space rocka i psychodelii. Słychać wiec tutaj wyraźne wpływy Pink Floyd (zwłaszcza ich wczesnego okresu), albo takich formacji jak Gracious , czy Nektar. A szukając bardziej nam współczesnych analogii, wymieniłbym tutaj zwłaszcza The Legendary Pink Dots. Wokalizy Andrzeja Podsciańskiego świetnie wpisują się w taką muzyczna konwencję, kojarząc się bez wątpienia z manierą wokalną Edwarda Ka-Spela, lidera „Różowych kropek”, bądź ze śpiewem Syda Barretta. Nie tylko wpływy psychodelii są tutaj wyraźne, ale także inspiracje muzyką elektroniczną (Tangerine Dream, Klaus Schulze…). Wystarczy posłuchać pierwszej, instrumentalnej, tytułowej kompozycji „From manure to the stars”, bądź zamykającego płytę „Obsessive observation”. Jeżeli chodzi o całość, „From manure to the stars”, nie rzuca na kolana kaskadami gitarowych solówek, czy klawiszową finezją. Paradoksalnie atutem tej muzyki jest pewna prostota i bardziej ascetyczne podejście do dźwięków. „Gilmouryzmy” jednak w pewnym stopniu też są obecne, wystarczy posłuchać chociażby utworu „Unmasked dreams”. Na muzyczny klimat duży wpływ, podobnie zresztą jak w twórczości Pink Floyd, mają również nagromadzenie dodatkowych dźwięków (odgłosy wody, rozmów, komunikatów…)
SCREAMING EARTH to bez wątpienia jeden z bardziej intrygujących, tegorocznych debiutów, jeżeli chodzi o nasz rodzimy, ten mniej komercyjny rynek muzyczny.
7/10
Marek Toma