1. Intro
2. In The Nest Of Serpents
3. Glory For The Fools
4. Livin’ In The Past
5. Fever
6. All My Life
7. Angel
8. Spacestone
9. Stand Together
10. Confessions
11. Never Say Never
12. Metalheads
Rok wydania: 2014
Wydawca: Perris Records
http://screammaker.com/
„Teraz Polska!” – mamy już epicki Pathfider, jest melodyjny Titanium, są
heavymetalowcy z Night Mistress oraz Exlibris, są w końcu piraci z
Kingdom Waves jak i symphmetalowi Victorians. Teraz do tego coraz
ciekawszego w młode zespoły polskiego metalowego światka wkracza Scream
Maker i co najważniejsze:
1 – robią to z przytupem!
2 – nie są podobni do żadnej z wymienionych powyżej kapel!
„Livin’ in the Past” to album, który przypadnie do gustu osobom
lubującym się w tradycyjnym heavy metalu i hard rocku (powinni tez
sięgnąć po niego zwolennicy NWOBHM). Wydany w tym roku krążek to miks
tego co podobało się, w szeroko rozumianej muzyce metalowo/hard
rockowej, w latach osiemdziesiątych. Mamy więc wpadające w ucho melodie,
rewelacyjne solówki i ballady! W tego typu zespołach niezwykle istotne
są możliwości wokalisty – jak zatem wypada piastujący to stanowisko
Sebastian Stodolak? Otóż uspokoję wszystkich – radzi sobie wyśmienicie.
Górki są czyste i nie wywołują drżenia mózgu a doły są zbliżone do (moim
zdaniem) najlepszego obecnie polskiego metalowego krzykacza Krzysztofa
Sokołowskiego (Night Mistress, Exlibris)!
Krążek rozpoczyna podniosłe, zagrane (nie przez byle kogo bo Jordana
Rudessa z Dream Theater) na pianinie intro a zaraz po nim atakuje nas
gitarowy riff „In The Nest Of Serpents”. Na płycie panują średnie tempa
(na wyższych obrotach mamy energetyczny „Glory For The Fools”) a sama
muzyka może przywodzić na myśl Iron Maiden z pierwszych płyt z Brucem
Dickinsonem zmiksowany ze Scorpions. Prawda, ze mocne nazwy? „Livin’ in
the Past” może się podobać bo panowie nie przesadzają w żadną ze stron a
muzyka zawarta na srebrnym krążku porywa swą motoryką i radością
grania. W „Confessions” muzycy dorzucili szczyptę Queensryche z
„Operation: Mindcrime” a ballady, które tu się znalazły nie wywołują
odruchu wymiotnego z nadmiaru cukru.
Podsumowując. Jeżeli lubicie zespoły heavy metalowe to nie zastanawiajcie się ani chwili i sięgajcie po ten krążek – warto!
8,5/10
Piotr Michalski