SBB – 1979 / 2019 – Welcome

1.Walkin’ Around The Stormy Bay
2.Loneliness
3.Why No Peace
4.Welcome Warms Nights and Days
5.Rainbow Man
6.How Can I Begin
7.Last Man At The Station
8.Bonusy:
9.Deszcz kroplisty, deszcz ulewny
10.Rainbow Man (full version)
11.Last Man At The Station (edit)
12.Why No Peace (writing sessions)

Rok wydania: 1979/reedycja 2019
Wydawca: Wifon/Spiegelei/GAD Records


Drugi zachodni album śląskiego tria (a w zasadzie polsko – niemiecka koprodukcja, co w czasach PRL-u było ewenementem) uznawany jest za jedno z największych artystycznych osiągnięć SBB. Słusznie, bo zarówno pod względem kompozytorskim, jak i realizatorskim „Welcome” to majstersztyk. Zresztą generalnie był to udany czas w karierze zespołu, który jako pierwszy z polskich wykonawców zagrał na słynnym festiwalu w Roskilde. Koncertowe sukcesy przypieczętował w 1979 roku studyjnym krążkiem.

„Welcome” zaczyna się zgodnie z filmową receptą Hitchcocka – od trzęsienia ziemi. Instrumentalny „Walkin’ Around The Stormy Bay” z syntezatorowymi popisami Józefa Skrzeka oraz perkusyjną nawałnicą rozpisaną na dwa zestawy (do annałów polskiej fonografii przeszły już opowieści o rozstawieniu jednej z perkusji w … korytarzu opolskiego studia) – absolutny kanon w dyskografii SBB, do dzisiaj żelazny punkt koncertów grupy. Zmianę nastroju przynosi „Loneliness” – klimatyczny utwór utrzymany w podniosłej, kojarzącej się z Pink Floyd bądź ówczesnym Eloy atmosferze. „Why No Peace” to przebojowe granie, z chwytliwym refrenem. Szkoda, że tego utworu zachodni wydawca nie wybrał do promocji materiału. Wyznaczony do tej roli „Rainbow Man” (chociaż bardzo udany) jednak w roli radiowego singla sprawdza się średnio…

„Welcome” to SBB w krótszych, zwartych, bardziej uporządkowanych formach, aczkolwiek z zachowaniem charakterystycznych dla grupy artystycznych „grepsów”. Paradoksalnie: w epoce zespół praktycznie nie wykonywał utworów z tego album na żywo. Materiał doczekał się obszernej prezentacji – bagatela! – po czterech dekadach od premiery, na rocznicowych koncertach. Miałem okazję być na jednym z nich – mimo upływu lat te utwory nie zestarzały się ani trochę.

Reedycja GAD przynosi znakomite, zremasterowane brzmienie, a wśród bonusów dostajemy tym razem „Deszcz kroplisty, deszcz ulewny”, pełną wersję „Rainbow Man” oraz ciekawostki w postaci alternatywnych wersji „Last Man At The Station” i „Why No Peace”.

Robert Dłucik

Dodaj komentarz