SATELLITE – 2009 – Nostalgia

1. Every desert got the ocean
2. Repaint the sky
3. Afraid of what we say
4. I want you to know
5. Over horizon
6. Am I losing touch
7. Is it over
bonus
8. The color of the rain
9. Relaxed

Rok wydania: 2009
Wydawca: Metal Mind Prod.


Nowa płyta Satellite nie należy do tych które trafiają od razu. Kiedy z drżącą ręką włożyłem nowiutki krążek do swego odtwarzacza, po pierwszym przesłuchaniu, szczerze powiedziawszy poczułem pewien niedosyt, pomyślałem jednak że niemożliwym jest aby Szadkowski i spółka nagrali złą płytę ? Z uporem maniaka serwowałem sobie ich nowe dzieło po raz drugi, trzeci, czwarty…i doszło. Doszło do mnie, że ten okładkowy księżyc ma swoją drugą, „jaśniejszą” stronę, a im dłużej samotnie dryfujemy w ciemnościach, tym ukazuje się naszym oczom coraz większa ilość gwiazd, no właśnie, im częściej serwujemy sobie muzyczną „nostalgiczną” przejażdżkę, tym więcej pięknych dźwięków wyłapujemy.
Wchodzę więc kolejny raz samotnie do tej muzycznej gondoli, z opustoszałą szklanką w dłoni i spoglądam w niebo, jedne gwiazdy błyszczą bardziej inne mniej…

Rozpoczynający płytę utwór – „Every Desert Got its Ocean” należy do tych jaśniejszych punktów na „nostalgicznym” niebie. Złapałem się nawet na tym, że patrząc z rana w lustro, pozbywając się pozostałości po skutkach darwinowskiej ewolucji, nuciłem pod nosem:

„…Take my hand
Look in my eyes
Love is here, you feel it ?…”

Tym samym nie wiem, czy to wpływ nadchodzącej wiosny, czy skutek muzycznego przedawkowania ?
Wracając do muzyki zastanawiałem się czemu akurat ten utwór jest jednym z tych „jaśniejszych” ? Może dlatego, że właśnie w nim czuć klimat zbliżającej się wiosny. Poza tym w utworze nie została zachwiana równowaga miedzy świetnymi partiami gitarowymi a klawiszami (w wielu utworach klawisze dominują). Świetny jest również utwór „Afraid of What We Say”, rozpoczynając w balladowym nastroju, balansuje między estetyką The Beatles, aż po gitarowe eskapady w stronę egzotyki Carlosa Santany, na prawdziwych progresywnych wzorcach z lat 70 tych skończywszy. Utworem który wywarł na mnie jednak największe wrażenie jest bez wątpienia „Am I Losing Touch?”. Przecudny wokal Amiriana, od półszeptu poprzez histeryczny śpiew, od sennego początku po niezwykłą ekspresję. Pod koniec utworu następują tak niepowtarzalne zwroty nastrojów, klimatów, przeuroczych motywów, że chociażby dla tej kompozycji warto poddać się „Nostalgii”.

Duże brawa dla Amiriana, jego partie wokalne robią wrażenie.
Są jednak na tej płycie fragmenty, które nie do końca mnie przekonują, jak na przykład kompozycje: „I Want You to Know” czy, „Over Horizon”, wkradło się do nich coś z pop-owej czy wręcz dyskotekowej estetyki. Brzmienie instrumentów perkusyjnych w „Over Horizon” kojarzy mi się nieco ze ścieżką dźwiękową do filmu „Wiedźmin”.

Powstała więc płyta kontrowersyjna, budzącą skrajne odczucia, które z pewnością sprawią burze dyskusji, ale jedno jest pewne, nie można przejść obok niej obojętnie.

6,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz