RSC – 2008 – Aka Flyrock

1.Rudy 38 9.40
2.Nurek 6.19
3.Zygmuntowska 7.22
4.A dziś na przedmieściach 5.13
5.RSC 6.29
6.Biały Anioł Nostalgii gra w Kaprysie 4.00
7.Towarzysz Pergamin 5.02
8.Fazi nasz korespondent w Ameryce 7.50
9.Największy entrepreuner świata 6 26
10.Niczego więcej 5.07
bonus
11.Niczego więcej – teledysk

Rok Wydania: 2008
Wydawca: Lynx Music


Kto pamięta jeszcze ten rzeszowski zespół który okres swojej świetności przeżywał w latach 80-tych. Grupa wielokrotnie się rozwiązywała i reaktywowała. Teraz po dziesięciu latach milczenia możemy poznać nowe dzieło tej legendarnej polskiej formacji – Aka Flyrock

Nowa płyta RSC w warstwie tekstowej jest jakby swoistym rozrachunkiem z przeszłością, jakby nostalgiczna podróżą w czasie, oglądaniem pożółkłych fotografii wyblakłych kadrów filmowych z różnych zakątków, podróżą ubraną w muzyczne tło. Muzyka zawarta na płycie w swojej barwie ma właśnie wiele takiego nostalgicznego klimatu. Utwory przeplatane są motywami wyciętymi jakby żywcem z czarno-białych kronik filmowych z tamtej epoki Słyszymy głosy osób kształtujących tamtą rzeczywistość i tworzących historię, nie zawsze chlubną. W tekstach wiele jest nawiązań do minionej epoki, przepełnione są jednak wiarą że wreszcie doczekaliśmy się lepszych, normalnych czasów:

” A dziś na przedmieściach koniec epoki
A dziś na przedmieściach tylko obłoki… „

Płyta rozpoczyna się obiecująco najdłuższym 9-cio minutowym utworem Rudy 38, zaczyna się bardzo elektroniczne, powoli się rozwija, ewoluuje, dopiero w połowie utworu wchodzi wokal i tylko ten zbyt przebojowy refren burzy mozolnie budowany w nim klimat.
Osobiście spośród dziesięciu zamieszczonych na płycie wyróżniłbym utwór Zygmuntowska ze względu na tę floydowska aurę w nim panującą, oraz utwór RSC, najbliżej mu chyba do art. rockowej konwencji. Dosyć oryginalnym jest kawałek Największy entrepreuner świata, bardzo duszny, gęsty i mroczny z tym cyrkowym pompatycznym nieco dołującym zadęciem, ale kto powiedział że muzyka ma zawsze krzepić i rozweselać ? Nie wiem czy ten trochę beznamiętny wokal w wykonaniu Zbigniewa Działy to celowe artystyczne zamierzenie? Płyta w głównej mierze elektroniczna, gitary jakby schowane na dalszy plan. Charakterystyczną rzeczą dla muzyki RSC zawsze były skrzypce, niestety tego instrumentu na tym albumie jest jak na lekarstwo, słyszalne jedynie w utworze Biały Anioł Nostalgii gra w Kaprysie i w Towarzysz Pergamin.

Obawiam się że dla nazwijmy to konwencjonalnych odbiorców muzyki album będzie zbyt ambitny natomiast dla miłośników art. rockowej konwencji może okazać się nazbyt przejrzysty. Muzykę RSC z tego albumu zaliczyć do konwencji art. rocka to tak jakby porównać kino artystyczne do filmu dokumentalnego.
W jednym z utworów Zbigniew Działa śpiewa:

” A miało być tak pięknie dobrze wiem
Taniec na wietrze w letni dzień
Magiczna muza gra
Na Zygmuntowskiej Dwa…. „

Niestety aż tak pięknie nie ma. Po dziesięciu latach przerwy w treningach nawet najwybitniejszy sportowiec bywa bez formy, miejmy jednak nadzieję że ten zasłużony dla polskiego rock zespół nie każe nam czekać kolejnych długich lat i wierzę że ta forma wróci.

6/10

Marek Toma

Dodaj komentarz