CD1
1. The Mission,
2. Half Past Loneliness,
3. The Awakening,
4. River Of Pain,
5. Tearing Down The World,
6. Message To God,
7. Long Way Home
CD2
1. Time Will Tell,
2. Silent Scream,
3. It’s Over,
4. May You Never (Walk Alone),
5. A Life To Die For
Rok wydania: 2016
Wydawca: Frontiers
http://royalhunt.com/
Lubię ROYAL HUNT, to zespół który nie zawodzi. Od lat trzymają poziom i
mimo, że zdarza im się wydawać albumy, którym ciężko przebijać
poprzednie, tak zawsze można liczyć ich strony na pewien constans formy.
Mam też od zawsze z nimi pewien problem… trudno mi pogodzić się z
takim naciskiem produkcyjnym na klawisze.
Masa świetnych albumów i projektów w których uczestniczył André Andersen
sprawia, jednak że to w pewnym sensie znak rozpoznawczy. Wspominałem
już kiedyś jednak o tym, że takie akcentowanie orkiestracji
niejednokrotnie zbliża zespół do granicy przesytu a nawet kiczu.
Kompletnie inna sprawa z ich koncertami, oraz albumami „live”, tutaj
proporcje te zacierają się nie tylko do poziomów akceptowalnych ale i
pożądanych.
Nowa koncerówka międzynarodowej ekipy dowodzonej przez klawiszowego
wirtuoza, zawiera się w dwóch dyskach. Warto wspomnieć, że znalazł się
na niej w całości odegrany kultowy już album „Paradox”, niefortunnie
nieco podzielony między dwa dyski (przez co wygodniej odsłuchiwać wersję
elektroniczną). Oprócz tego na wydawnictwie znalazło się po jednym
utworze z trzech ostatnich płyt (na które powrócił D.C. Cooper), oraz na
otwarcie rodzynek – The Mission, z płyty o tym samym tytule.
Produkcja albumu nie podlega dyskusji – jest pazur i enegria, większa
nawet niż na krążkach studyjnych. Album cechuje fenomenalna
przejrzystosć, może i do granicy przesady, ale całość zyskuje
ogranicznego kolorytu za sprawą koncertowego pierwiastka w postaci
wiwatujących tłumów, czy kontaktu z publicznością.
Jeśli chodzi o dobór repertuaru właściwie trudno się dziwić, w końcu
publiczność zawsze domaga się tych numerów. Aczkolwiek, życzyłbym sobie
więcej utworów z płyt na których oryginalnie śpiewał John West czy Mark
Boals. Były by to istne perełki. Zdziwiłem się także że nie położono
nacisku na promocję poprzedniego długograja – ale może stanie się to
naszym udziałem podczas kolejnej trasy, która już za pasem.
Uważam, że ROYAL HUNT brzmi tak dobrze na żywo, że powinni nagrywać
wyłącznie płyty koncertowe… nawet premierowy materiał powinien być
przez nich rejestrowany na żywo. Zyskałby więcej rockowego pierwiastka.
Wydanie „Cargo” tuż przed kolejnym tournee uważam za posunięcie świetne.
Tak trasa jak i fakt wydania albumu będą się wzajemnie napędzać. Tuż
przed występem ekipy w naszym kraju jestem pozytywnie nakręcony, czego i
wam życzę.
Piotr Spyra