1.H.I.F. (03:11)
2.Undecided Outlook (03:58)
3.Jestem sam (03:04)
4.Follow Your Heroes (03:26)
5.Dont Give up the Fight (03:38)
6.Eden (03:40)
7.Biały plan (02:55)
8.All the Things to Do (03:26)
9.Ostatnie słowo (03:10)
10.The Traveler (04:55)
11.This Song (04:43)
Rok wydania: 2020
Wydawca: SoltanArtGroup
Okładka może sugerować, że na płycie teksty napisane są częściowo po polsku, a po części w języku angielskimi i faktycznie tak jest. Co do okładkowej wizji, zespół pisze: „…przygotowując się do pracy nad tym albumem, skreśliliśmy to, z czym się nie zgadzamy, i podkreśliliśmy to, co dla nas ważne. Co nam z tego wyszło? Jedenaście kawałków przepełnionych emocjami…”. Spośród 11 kompozycji 7 zaśpiewanych zostało po angielsku, a 4 w języku ojczystym.
Po wydaniu pięć lat temu, pierwszego albumu, do zespołu przylgnęła łatka „otwockich Beatlesów”. Druga płyta to jednak muzyczny kocioł, na dodatek bardzo energetyczny. Muzycznie, to więc nie tylko beatlesomania, czy bardziej współczesny brit pop. Jest też spora dawka blues rockowych brzmień, które chętnie przygarnąłby pewnie sam Bonamassa. Czasami zapachnie nawet jazzem, lecz ogólnie to prawdziwa rockowa rakieta. A niezwykle energetycznym paliwem do tej rakiety są wszechobecne dęciaki. Oprócz energii jest również pewna dawka melancholii , może nie ckliwej dołującej, a raczej pozytywnej i pogodnej ( „Undecided Outlook”, „Follow Your Heroes”, „Dont Give up the Fight”, „This Song”). A jeśli mimo wszystko beatlesi, to z pewnością kompozycja („Biały plan”). Ekspresyjny saksofon w „The Traveler” sprawia, że to jeden z moich ulubionych fragmentów tej płyty. Na ostatniej kompozycji wokalista na początku śpiewa trochę niżej, niczym Mike Patton z Faith No More. To chyba najbardziej klimatyczny fragment tego albumu, niczym „The long and within road”, wiadomo The Beatles.
W „Jestem sam”, pobrzmiewa fragment tekstu „…zamykam drzwi, i nie chce mi się nic…”. Gwarantuję jednak, że po zaaplikowaniu tej płyty w całości, efekt będzie zdecydowanie odwrotny. Nawet większy, niż po zażyciu reklamowanego „Vigor Uo Fast” z dodatkiem guarany, kakaowca i yerba mate. Można więc wykrzyczeć: „dziś mi się chce!”.
8/10
Marek Toma