1. Wędrówka Chmurnika
2. W głębinach Wodnicy
3. Żyj szybko i giń
4. Nava Ratna
5. Dwie fontanny
6. Kielich dla mnie
7. Anioły nocnych burz
8. Ningiszzida
9. Dryfujący estrogen
10. Kijanka
Rok wydania: 2007
Wydawca: Mystic Prod.
Jaka jest „Woda” Kostrzewskiego? Na pewno nie da się w paru słowach
opisać zjawiska jakim jest koncept album Romana Kostrzewskiego. Zanim
zdecydowałam się napisać cokolwiek na temat „Wody”, przesłuchałam ją
wielokrotnie. Pierwsze wrażenie to niezwykła spójność albumu, nie tylko
ze względu na tematykę i dźwięki wody oraz inne wodopochodne szumienie
obecne na całej płycie. Najważniejsza jest atmosfera – nieco senna,
transowa, momentami niepokojąca. Dla mnie woda Kostrzewskiego
przypomina toń skrywającą tajemnicę. Po każdym kolejnym przesłuchaniu
zanurzam się w nią nieco głębiej i odkrywam dźwięki, których nie
słyszałam wcześniej. Pojedyncze pluski, uderzenie pioruna, cichy pomruk
szuwarów, niepokojący płacz dziecka. Płytę otwierają odgłosy padającego
deszczu – początkowo cichutkie, później coraz głośniejsze wprowadzają w
nastrój albumu. Kostrzewski śpiewa łagodnie, chwilami nawołuje kreśląc
pierwszą odsłonę „Wody”. Woda powołuje do istnienia, utrzymuje przy
życiu, przy jej dźwiękach „rozkołysane dziecko uspokaja się.” „W
głębinach Wodnicy” kończy się skokiem w toń – czyżby zaproszenie do
wycieczki w głąb? „Żyj szybko i giń” zaczyna się od dźwięków delikatnej
gitary, później dochodzi śpiew po łacinie, równocześnie atmosfera jaką
buduje ten utwór przywodzi na myśl mroczne czasy średniowiecza. Mnie
osobiście podoba się utwór „Dwie Fontanny.” Bardzo rytmiczny, mocne
katopodobne gitary, łagodny wokal miesza się z mocniejszymi dźwiękami.
Płyta nie nudzi, nie jest agresywna. Momentami transowa niczym
miasteczko Twin Peaks („Kijanka”), nieco przerażająca („Naigishida”),
przypominająca dokonania kata („Kielich dla mnie”) tworzą spójną całość.
Woda to z jednej strony delikatny szum fal, urok wakacji nad morzem, to
szklanka zimnego soku w słoneczny dzień z drugiej strony woda to
sztorm, powódź, przepastna toń i nieokiełznana siła. Łagodność i potęga,
kojący szum i ogłuszający huk, życie i śmierć. Polecam
9/10
Gosia Michalska