RIVERSIDE – 2009 – Reality Dream (DVD)

DVD 1
01. The Same River
02. Out of Myself
03. Volte – Face
04. Rainbow Box
05. 02 Panic Room
06. Reality Dream II
07. I Turned You Down
08. Dance With The Shadow
09. Parasomnia
10. Second Life Syndrome
11. The Curtain Falls
DVD 2
Encores:
12. Before
13. Ultimate Trip
Bonus Features Live Performances:
01. Beyond The Eyelids (Unna, Germany 2007)
02. Loose Heart
03. Back To The River (Montreal, Canada 2008)
04. Conceiving You
05. I Believe (Aschaffenburg, Germany 2007)
06. Lucid Dream IV (Fulda, Germany 2008)
07. Reality Dream II (Baarlo, Holland 2006)
Extras:
Behind the Curtain – A film by John Vis
Photo Gallery
Credit

Rok wydania: 2009
Wydawca: ProgTeam


Pierwsze pełnowymiarowe DVD w dyskografii Riverside, podsumowujące „senną” trylogię. Koncert – który stanowi główne danie tego wydawnictwa – został nakręcony w maju 2008 roku w studiu łódzkiej telewizji Toya, miejscu wręcz idealnym do realizacji tego typu przedsięwzięć.

Najsilniejszą reprezentację w podstawowej części DVD ma „Second Life Syndrome”. Zespół sięgnął aż po pięć utworów z drugiej części trylogii (dorzucił jeszcze „Before” na pierwszy bis). Wspaniałe wykonanie tytułowej kompozycji z tego albumu stanowi clou tego materiału i zarazem może służyć za wyczerpującą odpowiedź na pytanie, dlaczego Riverside zaszli tak daleko w muzycznym biznesie…

Cztery kompozycje zarejestrowane w Łodzi pochodzą z „Rapid Eye Movement”, trzy z debiutanckiej płyty „Out Of Myself”. Na deser kwartet proponuje jeszcze fragmenty koncertów ze swoich zagranicznych wojaży (Kanada, Niemcy, Holandia). Przepięknie zabrzmiał tu „Back To The River” z wplecionym cytatem z „Shine On You Crazy Diamond” Floydów, płynnie przechodzący w balladę „Conceiving You”.

Nakręcenie DVD takiego zespołu jak Riverside nie jest sprawą prostą. Co innego w przypadku widowisk oferowanych przez Rammstein, Kiss, bądź Slipknot. Tam mamy praktycznie do czynienia z „samograjem”, który trzeba po prostu sprawnie nakręcić i zmontować. Ale co zrobić gdy na scenie jest czterech statycznych facetów, grających długie kompozycje wymagające dużego skupienia ze strony odbiorców? W dodatku nic tu nie wybucha, nie ma snopów ognia i iskier, perkusista nie „lata” pod sufitem, muzycy nie biegają z gitarami, ani nie machają efektownie czuprynami… Publiczmość spokojnie stoi, czasem poklaszcze do rytmu… Żadnego moshingu, żadnych skoków ze sceny…

Ekipa realizatorska kombinuje więc jak się da, żeby uatrakcyjnić ten materiał. Raz po raz mamy na ekranie jakieś psychodeliczne, kolorowe „przebitki”, albo „zakłócenia” nadające obrazowi pewnej chropowatości. Przebojowy „02 Panic Room” wzbogacono fragmentami teledysku. Pomagają też sceniczne światła, bardzo dobrze współgrające z utworami. Fakt, że nie jest to świetlny spektakl na miarę Pink Floyd, ale też koncertowy budżet Riverside ma się tak do Floydowego jak Polonez do Mercedesa klasy S…

W przypadku takich zespołów jak Riverside liczy się przede wszystkim muzyka. Ta jest naprawdę na światowym poziomie, zarówno od strony kompozytorskiej, jak i wykonawczej. Paradoksalnie, tego DVD przede wszystkim bardzo dobrze się słucha, a obraz pełni rolę dopełniacza.

Rozczarowuje natomiast krótki film dokumentalny, pokazujący kulisy przygotowań do łódzkiego koncertu. To już naprawdę pozycja dla absolutnych maniaków grupy. Bo kogóż innego może interesować to jak Piotr Grudziński podłącza kable do swoich efektów gitarowych, albo Michał Łapaj wymieniający zdawkowe uwagi z technicznym od klawiszy? A przecież można było nakręcić jakieś ciekawe wypowiedzi muzyków, bądź fanów, porozmawiać też z reżyserem widowiska. Well, maybe next time…

Robert Dłucik

Dodaj komentarz