1. Big Time (3:08)
2. Back From The Dead (2:49)
3. U B U (4:01)
4. Walk All Day (3:43)
5. Catchin’ Hell (3:47)
6. Earthquake (3:44)
7. P.A. Slim Is Back (2:37)
8. A Ton Of Money (4:10)
9. Take It Slow (3:13)
10. I’m Takin’ Out My In-Laws (4:17)
11. Cool Breeze (5:45)
12. You Can’t Come Back (4:21)
13. Someone, Somewhere (4:11)
14.Bigfoot (2:16)
Rok wydania: 2009
Wydawca: Alligator Records
The Nightcats od ponad 30 lat działają na muzycznej scenie, mają w dorobku 9 płyt, dali setki energetycznych koncertów w różnych zakątkach świata, także w Polsce. W 2004 roku byli jedną z gwiazd festiwalu Rawa Blues. Amerykanie zawitali również do „Spodka” w 2010 roku, by uczcić jubileusz śląskiej imprezy.
Przez lata zespół znany był pod szyldem Little Charlie & The Nightcats, jednak kiedy gitarzysta Charlie Baty postanowił zrezygnować z jeżdżenia w trasy koncertowe, stery przejął charyzmatyczny harmonijkarz i wokalista Rick Estrin, zresztą wcześniej często brany przez publiczność za „Little Charliego” (sytuacja trochę podobna do formacji dowodzonej przez Manfreda Manna…).
Lekka kosmetyka szyldu nie miała natomiast – na szczęście – wpływu ani na gatunek uprawianej muzyki, ani na jakość kompozycji. Od ponad trzech dekad The Nightcats skutecznie przekonują słuchaczy, że blues to nie tylko smutne, mollowe pieśni o trudnym życiu w delcie Mississipi lub o nieszczęśliwej miłości, ale także pełne radości granie, od pierwszych taktów porywające do zabawy publiczność przychodzącą na ich występy.
Tak jak na wcześniejszych płytach, kwartet umiejętnie łączy na „Twisted” blues, rock’n’roll, swing i parę innych gatunków z tego kręgu. Świetnie pracująca sekcja rytmiczna J. Hansen (perkusja) – Lorenzo Farrell (bas), stylowe solówki gitarowe nowego nabytku formacji – norweskiego muzyka Kida Andersena, nad wszystkim czuwa gospodarz domu…eee znaczy się lider The Nightcats Rick Estrin, raz po raz czarujący wirtuozerskimi popisami na harmonijce ustnej.
Ten zespół nigdy nie nagrywał słabych płyt, „Twisted” również nie wyłamuje się z tradycji, ale… każdy ze studyjnych krążków The Nightcats, to zaledwie namiastka tego, co ta formacja prezentuje „na żywo”. Katowicki występ sprzed 6 lat pamiętam do dziś, był to jeden z najlepszych bluesowych (i nie tylko) koncertów, na w jakim dane mi było uczestniczyć i z niecierpliwością czekam na powtórkę w październiku. Zwłaszcza, że gościem specjalnym będzie Charlie Baty… Oj, pewnie znów zrobią w „Spodku” nie lada „Earthquake”…
8,5/10
Robert Dłucik