RED SAND – 2012 – Behind the Mask

1. Zero of Hour
2. Behind the Mask
3. Reflection
4. Memory of Past
5. Mask of Liberty
6. Veil of Insanity

Rok wydania: 2012
Wydawca: Red Sand
http://www.redsandmusic.ca


Red Sand dowodzony od lat przez Simona Carona nie poddaje się i choć grupie nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody to wśród fanów progresywnego rocka cieszą się sympatią.

Nie od dziś wiadomo, że Simon to fan Marillion (z okresu gdy za mikrofonem stał potężny Szkot) a Red Sand można nazwać zespołem grającym tak ja robiłby to (być może) Marillion gdyby nie doszło do roszady na miejscu wokalisty.

Po pochodzącym z roku 2009 albumie „Music for Sharks”, na którym to muzycy rozprawili się z układami rządzącymi rynkiem muzycznym, nadszedł czas na „Behind the Mask”, konceptualnie koncentrujący się na „maskach”, z którymi mamy do czynienia na co dzień.

Na obwolucie czytamy:
„Maska, jednym daje poczucie pewności, dla innych to sposób na rozbawienie ludzi, dla jeszcze innych to metoda ukrycia wstydu, który w nich tkwi. Fakt pozostaje jeden, bez masek świat nie byłby taki sam.”

Jeszcze zanim o muzyce to zwrócę uwagę na okładkę wydawnictwa. Jest ona dziełem córek muzyka. Przednia wykonana została przez 14-o letnią Pennsylię Carson, a tył to dzieło 13-o letniej Barbary. Pierwsza z wymienionych swój wkład w powstanie płyty ma jednak zdecydowanie większy gdyż zagrała tu na instrumentach klawiszowych (zdolne dziewczę!!).

„Behind the Mask” to sześć kompozycji, w których zakochają się fani wczesnego… a jakże Marillion (i to wczesnego w dosłownym tego słowa znaczeniu – z czasów „Script for a Jester’s Tear”). Wielowątkowe, przepiękne i pełne emocji kompozycje to od lat cecha charakterystyczna Red Sand. Nie inaczej jest tutaj, odpowiedzialny za wokale Steff (powrócił po krótkiej przerwie) stanął na wysokości zadania a chwilami odnosi się wręcz wrażenie że to jakiś odkurzony utwór Marillion. Wiele tu fragmentów instrumentalnych z wiodącą rolą klawiszy i z przepięknymi, łzawymi solówkami (zakończenia „Zero of Hour” czy cudownego „Veil of Insanity”), nie brakuje jednak i akustycznych gitar (miniaturka „Reflection”) czy ozdobników w postaci np. uroczych piszczałek we wstępie „Mask of Liberty”.

Płyta jest do kupienia w Polsce i myślę, że każdy kto tęskni do czasów „Fugazi” czy „Grendela” powinien po nią sięgnąć. Red Sand to dla mnie osobiście Marillion obecnych czasów. Żaden zespół neoprogresywny nie potrafił tak się zbliżyć stylistycznie do Brytyjczyków a przy tym wszystkim nie trącić banałem…

8/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *