V/A – 2014 – The Art of McCartney

CD 1
1. Maybe I 'm Amazed – Billy Joel
2. Things We Said Today – Bob Dylan
3. Band On The Run – Heart
4. Junior s Farm – Steve Miller
5. The Long And Winding Road – Yusuf /Cat Stevens
6. My Love – Harry Connick, Jr.
7. Wanderlust – Brian Wilson
8. Bluebird – Corinne Bailey Rae
9. Yesterday – Willie Nelson
10. Junk – Jeff Lynne
11. When I m Sixty Four – Barry Gibb
12. Every Night – Jamie Cullum
13. Venus And Mars/ Rock Show – Kiss
14. Let Me Roll It – Paul Rodgers
15. Helter Skelter – Roger Daltrey
16. Helen Wheels – Def Leppard
17. Hello Goodbye – The Cure with James McCartney

CD 2
1. Live And Let Die – Billy Joel
2. Let It Be – Chrissie Hynde
3. Jet – Robin Zander & Rick Nielsen
4. Hi Hi Hi – Joe Elliott
5. Letting Go – Heart
6. Hey Jude – Steve Miller
7. Listen To What The Man Said – Owl City
8. Got To Get You Into My Life – Perry Farrell
9. Drive My Car – Dion
10. Lady Madonna – Allen Toussaint
11. Let 'Em In – Dr. John
12. So Bad – Smokey Robinson
13. No More Lonely Nights – The Airborne Toxic Event
14. Eleanor Rigby – Alice Cooper
15. Come and Get It – Toots Hibbert With Sly & Robbie
16. On The Way – B.B. King
17. Birthday – Sammy Hagar

Wydawca: Arctic Poppy
Rok wydania: 2014
http://www.theartofmccartney.com


„The Art Of McCarney” to płyta pomnik postawiony w większości głosami takich artystów, którzy sami na takowe zasługują. Jednakże jestem pewien, że gdyby zapytać wszystkich wykonawców z albumu, jaki jest największy zespół wszechczasów odpowiedzieliby jednym głosem The Beatles! Sir Paul McCartney zaś był tym z dwójki genialnego duetu kompozytorskiego Lennon-McCartney, który zawsze przywiązywał wagę do harmonii i melodii. Swojego podejścia do muzyki, jako twórca nie zmienił w swoim życiu po życiu w The Beatles. I najpiękniejsze momenty z artystycznej drogi ex-bitelsa zostały zebrane na dwóch srebrnych krążkach w interpretacji muzyków różnej generacji, lecz w przeważającym stopniu wziętych z „alei zasłużonych”.

Zmierzenie się z niemal perfekcyjnymi piosenkami interpretując w taki sposób by nadać im własny charakter, pewnie nie należy do łatwych zadań, ale zważywszy na wielkość osobowego składu całość jest zaskakująco bardzo wierna oryginałom. No właśnie, to zarzut czy komplement? Mając na uwadze płytę The Flaming Lips którzy na ostatnim swoim albumie „With a Little Help from My Fwends” wywrócili piosenki legendarnych The Beatles do góry nogami ale w taki sposób że stały się absolutnie niestrawne to powiem lekko oszołomiony : „ ga ga chwała bohaterom!”. Wiem nie jest to porównanie Apple do jabłka bowiem tylko jedna z kompozycji McCartneya z Sierżanta Pieprza trafiła na składankę, pozwalam sobie jednak odnieść do płyty która ukazała się w tym samym roku i też w dużym stopniu dotyczy bohatera recenzowanego tutaj wydawnictwa.

Pytanie które wykonania zasługują na absolutne wyróżnienie trochę jest pozbawione sensu, bo zważywszy na powyższe, opinii powinno być tyle ile sympatii do poszczególnych wykonawców. Osobiście lubię na przykład wersje Billy Joela ,Boba Dylana, Heart, Kiss , Alica Cooprera czy Rogera Daltreya za odpowiednie oddanie emocji tkwiących w tych utworach. Nie lubię interpretacji Wille Nelsona za pozbawienie „Yesterday” lekkości , The Cure występujących razem z synem McCartneya Jamesem za monotonność „ Hello Goodbye” czy Def Leppard za zbyt dużą dawkę glamu w „Helen Wheels”.

Sir Paul McCartney zasłużył na laurki. Oto jedna z nich „The Art Of McCartney. Jednak wolę kiedy swoje piosenki śpiewa sam mistrz. Paul McCartney.


Witold Żogała

Dodaj komentarz