01. Milk Teeth – 5:39
02 Again – 5:24
03. Chase – 4:33
04. Shame – 5:29
05. Galaxies – 5:56
06. Fake – 5:15
07. Monster – 5:54
08. Crossroads – 4:07
09. Shapes – 5:36
Rok wydania: 2022
Wydawca: Farna Records
Chciałoby się powiedzieć: przetrzyj oczy, otwórz worek, a wyskoczy Krzysztof Borek! 😉 Ten pochodzący z Wodzisławia Śląskiego muzyk znany wcześniej z takich przedsięwzięć jak: Three Wishes, Figuresmile, Xanadu, ostatnio udzielał się również w formacji Tim Orders i brał udział jako wokalista w solowych projektach Maćka Mellera (płyty „Zenith”, „Zenith Acoustic” ). Teraz debiutuje w nowym muzycznym przedsięwzięciu – Orgin Of Escape. W tym worku oczywiście nie on sam. Znaleźli się tam również inni doświadczeni muzycy: gitarzysta Przemek Gierat (Roog, Coria), basista Tomasz Kot (Papertee, Deadline) i perkusista Maciej Terlecki (Papertree, Tim Orders). Jaka muzyka wypłynie po uchyleniu tego tajemniczego worka z etykietą ORGIN OF ESCAPE?
Trzeba powiedzieć, że to najmocniejszy i najostrzejszy muzycznie projekt, w których brał udział nasz doświadczony wokalista, kojarzony bezsprzecznie głównie z muzyką progresywną. Muszę przyznać, że jego charakterystyczny, w gruncie rzeczy raczej delikatny wokal, dobrze brzmi w konfrontacji z ostrzejszą, metalową konwencją. Można sobie w przybliżeniu wyobrazić jaka byłaby muzyka Toola, czy może ostrzej – Gojira czy Meshuggah, z wokalem Petera Gabriela. Nie należy może brać tego porównania nazbyt dosłownie, ale dobrze odzwierciedla kontrast pomiędzy sferą instrumentalną, a wokalną. Jeżeli chodzi o tą właśnie instrumentalną sferę, muzyka zespołu to ciekawe, nowoczesne granie, w którym mieszają się elementy klimatycznego metalu, jakie znaleźć można w muzyce Anatahemy czy Katatoni, wpływy nieco mroczniejszych grania spod znaku Toola czy Soena, ale również elementy djentowej motoryki w muzycznych rejonach Periphery, TesseracT, Teramaze, a nawet pewne symptomy post rocka. Zespół nie udziwnia nie rozwarstwia i nie przegaduje instrumentalnie swoich utworów. Nie są to prog metalowe długasy. Wszystkie utwory swoim czasem oscylują w okolicach 5 minut. Stawiają na konkret, a raczej konkret i kontrast. Zachwyca bowiem balans pomiędzy klimatem a mocą.
Materiał został zrealizowany przez Tomasza Zalewskiego (m.in. Coma, Rootwater, Frontside). Za okazała grafikę odpowiedzialny jest Kuba Sokólski. Wydawcą płyty jest Farna Records.
„Shapes” to jak na razie najczęściej eksploatowana przeze mnie rodzima pozycja. Dlatego z pewnością będzie się liczyć w moich subiektywnych rocznych podsumowaniach. Miałem również okazję posłuchać tej muzyki na żywo, podczas ich pierwszego koncertu, który odbył się w Wodzisławiu. Polecam!
8,5/10
Toma Marek