1. Gunman
2. Fields Of Sorrow
3. Forlorn And Forsaken
4. Vampire In Ghost Town
5. Come With Me To The Other Side
6. The Face Of Silence
7. Down Here
8. Ashen Rain
9. One Last Chance
10. Finis Coronat Opus
21. Gods Of Hell
Rok wydania: 2017
Wydawca: AFM Records
https://www.facebook.com/ORDENOGAN/
Dzisiejszy bohater to jeden z licznych przedstawicieli power metalu zza
naszej zachodniej granicy. ORDEN OGAN, bo o nich mowa, jest doskonałym
przykładem zespołu, który z płyty na płytę wspina się coraz wyżej po
szczeblach metalowej kariery, sukcesywnie zwiększając swoją popularność.
Tym razem twórcy „Ravenhead” prawdopodobnie pokonają nie jeden, a kilka
szczebli sukcesu – niezbitym tego dowodem jest ich najnowsze dzieło
zatytułowane „Gunmen”!
Premierowy materiał to bez wątpienia kontynuacja drogi jaką zespół
podąża od wielu lat i to z podniesionym czołem. Nie jest to jednak
kropka w kropkę ta sama muzyka, te same pomysły. Zespół wciąż się
rozwija, rozszerza spektrum swoich możliwości i przede wszystkim dba o
coraz to lepszą jakość. Szczególnie pod tym względem „Gunmen” przebija
swojego poprzednika, choć i tamten materiał był bez wątpienia udany.
Chodzi jednak o to, że następca „Ravenhead” prezentuje się po prostu
lepiej, brzmienie jest bardziej naturalnie, potężniejsze. Trzeba
przyznać, że tym razem wokalista i gitarzysta w jednej osobie, Seeb
Levermann wykonał kawał świetnej roboty (to on zajął się produkcją)!
Świetne wrażenie robią bogate ornamentacje wokalne w postaci „bojowych”
chórów, których intensyfikacja tym razem jest naprawdę, ale to naprawdę
wysoka. Dzięki temu atmosfera wydawnictwa stała się jeszcze bardziej
podniosła, dostojna. To idealnie współgra z nośnymi melodiami, specyfiką
charakterystycznych pomysłów oraz chwytliwymi refrenami, co już na
wstępie oddaje przebojowy „Gunman”, do którego powstał zjawiskowy, a do
tego utrzymany w konwencji westernowej teledysk (nakręcony w krainie
kanionów USA). Również i pod tym względem nie da się nie zauważyć, że
twórcy „To The End” postanowili spróbować swoich sił w kowbojskich
klimatach i myślę, że wyszło (im) to na całkiem przyzwoitym poziomie.
Oprócz ww. „hitu” ma płycie można znaleźć o wiele więcej przebojowych
momentów – powiem więcej, praktycznie każdy utwór to potencjalny
pretendent do miana koncertowego szlagieru. Czy jest to metalowy hymn w
postaci „Fileds Of Sorrow”, zawiewający grozą „Vampire In Ghost Town”
czy też początkowo balladowy „Come With Me To The Other Side” z
gościnnym udziałem Liv Kristine (ex LEAVES’ EYES, THEATRE OF TRAGEDY);
każdy z nich ma w sobie pokaźny ładunek mocnych melodii. Dlatego
kompozycje szybko wpadają w ucho, ale co najważniejsze, nie nudzą się!
Wielkim atutem „Gunmen” są dopracowane aranże, dbałość o szczegóły jak
również pomysłowe zestawienie muzycznych idei. Stąd też utwory tętnią
życiem, całkiem sporo się w nich dzieje – takie przynajmniej można
odnieść wrażenie. Poszczególne motywy mądrze przechodzą z jednych do
drugich. Pierwszorzędnie sprawdza się to przy okazji partii gitary
solowej oraz motywów instrumentalnych (podkładów) im towarzyszących. Pod
tym względem czuć dojrzałość i rządzę do płomiennego grania. W ogóle
„Gunmen” można uznać za wydawnictwo niezwykle intensywne, kipiące
energią i metalowym żywiołem – jest to bez wątpienia materiał
intensywnie i diabelnie aktywny.
Mankamenty? Nie do końca jestem przekonany do okładki płyty, a
szczególnie pomysłu jaki wykorzystuje – jak poprzednio, tak i tym razem
obraz stworzył – można powiedzieć nadworny grafik zespołu – Adreas
Marschall, odpowiedzialny również za okładki m.in. takich formacji jak:
BLIND GUARDIAN, GRAVE DIGGER, czy też RUNNING WILD. Niezbyt przemawiała
do mnie kowbojsko – westernowa stylizacja, ale z czasem moje odczucia
uległy poprawie albo też stało mi się to obojętne. Cieszy natomiast
fakt, że na pierwszy plan powróciła maskotka zespołu, demoniczny Alister
Vale i oczywiście nie chodzi tu o konia (śmiech). Poza tym jednym
akcentem, wszytko inne rodzi wyłącznie pozytywne wrażenie, przede
wszystkim świetna muzyka.
Kto gustuje w melodyjnym power metalu i dodatkowo ceni sobie podniosły
klimat to bez wątpienia nowa propozycja ORDEN OGAN przypadnie mu do
gustu. Niemcom udało się stworzyć świetny album, który muzycznie robi
wyłączenie pozytywne wrażenie. Jest metalowa moc, niesamowity klimat i
zapadające w pamięć melodie. „Gunmen” to również jedna z najlepszych
pozycji w dziedzinie powermetalowego grania jakie ukazały się od
początku tego roku – jest ogień!
9,5/10
Marcin Magiera
Oficjalny teledysk:
Oficjalne lyric video: