01. Choices
02. Burn
03. Re-Inventing The Future
04. Ready To Fly
05. Discussions In A Smoke Filled Room
06. Life or Death?
07. The Stranger
08. Hearing Voice
09. On Queue
10. An Ambush Of Sadness
11. Kicking In The Door
12. The Fall
Rok wydania: 2015
Wydawca: Frontiers
http://operationmindcrime.com/
Rozbrat Geoffa Tate’a z Queensryche najwyraźniej wszystkim wyszedł na
dobre. Okazuje się, że rozstanie wydobyło nowe pokłady mocy twórczych
zarówno u ex wokalisty zespołu jaki u byłych „kolegów” (pisane w
cudzysłowie bo przy okazji rozwodu do głosu musiał dojść sąd), którzy
obecnie współpracują z Toddem LaTorre. Nie mniej jednak, w przypadku
pana Tate’a pewne obawy wciąż są. Czy Geoff jest w stanie jeszcze coś z
siebie wykrzesać? Jaki album nagra tym razem? Po uregulowaniu
formalności prawnych dotyczących nazwy zespołu, już pod szyldem
„Operation: Mindcrime” (skojarzenia są chyba jednoznaczne) zabrał się za
trylogię, której pierwszą część stanowi krążek „The Key”.
Dwanaście utworów, które znalazły się na tym wydawnictwie to wyraźne
nawiązanie do czasów obydwu części „Operation: Mindcrime” i próba
wskrzeszenia emocji które wywołały te wydawnictwa (ze wskazaniem na
część pierwszą). Już otwierający całość może i nieco przydługawy oraz
monotonny „Choices” wyraźnie próbuje wprowadzić w klimat zbliżony do
tamtego wydawnictwa. Duch Queensryche wyraźnie odżywa w „Re-Inventing
The Future” a partie gitary brzmią tu jak w najlepszych czasach grupy!
Niezwykle ciekawie prezentuje się też „Life or Death?”, a jego melodia i
emocjonalny wydźwięk nie mogą się nie podobać. Pojawia się odrobina
patosu, jakaś pseudomelodeklamacja, zmiana tempa – jednym zdaniem –
dzieje się i gdyby wszystkie utwory prezentowały ten poziom byłoby wręcz
wybornie. Niestety do pionu stawia kolejny „The Stranger” – brudny
rocker, z nisko zestrojonymi gitarami i absolutnie nijaką melodią!
Kolejny „Hearing Voice” to znów granie a’la Queensryche ze swego średnio
udanego okresu po płycie “Hear in the Now Frontier” ale już następujący
po nim, balladowy „On Queue” to kawał porządnego grania – jest melodia,
są emocje – da się? da się! Ostatnim utworem potrafiącym wywołać
uśmiech na twarzy jest zamykający całość „The Fall”. To zdecydowanie
jeden z najjaśniejszych fragmentów tego wydawnictwa. O ile jeszcze
zwrotka nie każdemu musi przypaść do gustu to już refren okraszony
smykami może się podobać – to znów Tate jakiego chcemy. Jest sporo
emocji, piękna gitarowa solówka i ciekawe partie saksofonu.
„The Key” to początek dłuższej odpowiedzi. Miejmy nadzieję, że Geoffowi
starczy samozaparcia i pomysłów. Pierwszy krok w historii grupy
„Operation: Mindcrime” został wykonany i jest udany (choć można chyba
też uznać, ze pierwszy był „Frequency Unknown” wydany jeszcze jako
Queensryche). Sporo pozytywów ale i wady, do których zaliczyłbym dość
nierówny poziom samych kompozycji i brzmienie, które kolejny raz jest
fatalne. Krążka słucha się tak jakby leciał…. za ścianą.
7,5/10
Piotr Michalski