1. Dzień Tysiąca Słońc
2. Open Fire
3. Ognie Św. Elma
4. Metal Top 20
5. Widmowy Władca
6. Twardy Jak Skała
7. Oddech Śmierci
8. Ogień I Stal Zwyciężą
9. Lwy Ognia
Rok wydania: 2013
Wydawca: Klub Płytowy Razem
Upłynęło już 25 lat od kiedy pierwszy raz usłyszałem Open Fire (dzięki
starszemu o dziesięć lat Bratu – dzięki Bodzio) i wspaniałym audycjom
radiowym lat 80-tych. Jednak zespół nigdy nie wydał płyty. Jedyną
pozostałością był winyl – split „Metalmania 87” na którym zostało
uwiecznione pięć utworów grupy. Moim zdaniem, składanka z kultowej
Metalmanii (razem z innym znakomitym zespołem Stos), jest po prostu
esencją polskiego metalu niezapomnianych lat 80-tych. Któż z nas nie ma
jej w domu na półce, czy nawet w paru egzemplarzach :). Open Fire został
rozwiązany w 90 roku i nigdy już nie powrócił. Niestety. Mimo tego
Niemcy z Metal Inquisitor nagrali na płycie „The Apparition” z 2002 roku
cover utworu „Twardy Jak Skała”. Wyszło naprawdę cudownie, mimo
lekkiego błędu w warstwie tekstowej. Wokalista śpiewa „Twardy jak skała,
szybki jak skała” zamiast „jak strzała”. Jednak i tak należy się wielki
szacunek, i brawa dla Niemców za zaśpiewanie tego utworu w oryginalnej
wersji językowej.
Teraz w rękach trzymam płytę na którą czekałem bardzo długo. Krążek
został wydany przez reaktywowany niedawno Klub Płytowy Razem w
limitowanej edycji 500 kopii. Sam w swojej kolekcji mam kilkanaście płyt
winylowych wydanych przez w/w Klub. Są to pozycje kultowe na polskiej
scenie rock/metalowej jak: „Smak Ciszy” Turbo czy „666” Kata.
Płyta jest wydana w gustownym digi packu z książeczką zawierającą teksty
utworów. Album „Lwy Ognia” broni się mimo upływu czasu. Zaczyna go
utwór „Dzień Tysiąca Słońc”, który jest prawdziwym killerem. Naprawdę
łezka kręci się w oku. Kawałek ten swojego czasu był na liście audycji
„Metal Top 20”. Później mamy wspaniałe numery, że wymienię tylko parę
„Widmowy Władca”; „Ogień I Stal Zwyciężą” czy wcześniej wspomniany
„Twardy Jak Skała”. Cóż mogę dodać – mistrzostwo świata. Każdy z tych
numerów to prawdziwe hiciory. Na tym albumie nie ma słabych momentów,
tak się po prostu kiedyś grało w Polsce metal. Natomiast wisienką na
torcie jest tytułowy, genialny utwór „Lwy Ognia”. Ten kawałek to jest to
co tygryski lubią najbardziej. Po zakupie płyty Open Fire, tego utworu
słuchałem co najmniej 10 razy i mi się nie znudził… i na pewno nigdy mi
się znudzi.
Płyta „Lwy Ognia” to pozycja obowiązkowa dla maniaków lat 80-tych. Każdy
szanujący się fan polskiego metalu powinien mieć ją na półce.
Młodzieży, która teraz zachwyca się innymi kapelami z zachodu proponuję
zapoznać się z albumem „Lwy Ognia”. Naprawdę warto.
„ Powstań i chodź razem z nami
Masz zbroję, łańcuchy i miecz
Niech lwy cię prowadzą do boju
Nie cofaj się!”
10/10
Darek Grölich