1. Fear OF Missing Out
2. Secrets
3. Runaway
4. When Anna Had Butterflies In Her Tummy
5. My Name Is Chi
6. To Forget That We Exist
7. Frozen Tokyo
8. Break Me Down
9. Up The Sky
10. The End
Rok wydania: 2014
Wydawca: –
https://www.facebook.com/edwardwithgun
Album na Youtube
Sama nazwa, ale również muzyka sugerować by mogły, że formacja ta
pochodzi ze Stanów (całkiem prawdopodobne, że gdzieś z okolic Seattle).
Nic bardziej mylnego, pochodzą z Kraśnika, powstali na przełomie 2011 i
2012 roku. Najpierw wydali demo „To Forget That We Exist”, które
przyczyniło się do tego, że wzięli udział festiwalu Radom Music Drive.
Zgarnęli pierwsze miejsce, a wokalista Aleksander Czerw otrzymał
wyróżnienie w kategorii „największa indywidualność”. Potem było jeszcze
wyróżnienie na festiwalu Muzyczna Jesień w Grodkowie. Pod koniec 2013
roku Edward With Gun zaprezentował swój debiutancki album „Fear Of
Missing Out” w sieci, natomiast całkiem niedawno jest już on dostępny w
formie fizycznej, w ogólnopolskiej sprzedaży. Zespół tworzą: Marcin
Pielaszkiewicz (gitara), Aleksander Czerw (wokal), Robert Strzelecki
(gitara), Jarosław Rymarz (bas), Łukasz Smutek (perkusja). Na płycie
gościnnie udziela się również Paweł Chyła (klawisze), który
odpowiedzialny jest również za mix i mastering tego materiału.
Wyróżnienie dla Aleksandra Czerwa jako wokalisty nie dziwi, posiada
bowiem bardzo ciekawą barwę głosu. Potrafi zaśpiewać bardziej czysto,
ale również z charakterystyczną, przybrudzoną, grunge-ową chrypką. Taki
stylistyczny dualizm przejawia się również w samej muzyce zespołu,
oscylując gdzieś pomiędzy bardziej sterylną, post rockową lewitującą
formą, a bardziej żarliwym, grunge-owym, przybrudzonym graniem. Jeżeli o
lewitację chodzi to prym wiedzie moim zdaniem jeden z piękniejszych
fragmentów płyty „Break Me Down”, natomiast wszyscy Ci, dla których
bożyszczem był Kurt Cobain, na piedestał stawiać będą takie kompozycje
jak: „Secrets” czy „The End”. Słuchając „Fear Of Mussing Out” jednak
nie wszystko kojarzy się z Seattle, bądź amerykańską alternatywą, pchają
mi się do głowy i inne, bardziej europejskie inspiracje: Archive,
Radiohead, a nawet jeszcze bardziej nam bliższe bo polskie – Snowman
Michała Kowalonka.
„Fear Of Mussing Out” to bez wątpienia bardzo udany debiut, kompozycje
posiadają pewien radiowy potencjał (mowa oczywiście o tych bardziej
„rockujących” stacjach radiowych). Natomiast zespół rokuje nadzieje na
to, że to początek, a to co najlepsze dopiero nadejdzie.
7,5/10
Marek Toma