1. Leaving
2. Buka
3. Nest
4. Letter to Glass
5. Home
6. Zero Hour
7. F Major
8. Summer
9. Rurka
10. Tennen
11. I’ll Never Find Your Soul
12. Ombelico
13. Come Back Home
Rok wydania: 2020
Wydawca: Gondwana Records
http://haniarani.com/
Wrażliwość Hani Rani jest zniewalająca, a umiejętność łączenia ze sobą nut w przecudne kompilacje jest godna podziwu. I ostatnie z użytych słów w poprzednim zdaniu w ogóle nie wyczerpuje tematu. Bo kompletnie nie mam pojęcia jak opisać muzykę Hani, by odpowiednio oddać atmosferę jej płyt. Jest jedną z tych komet, które raz na dziesiątki lat przemierzają nieboskłon, gdzie my możemy co najwyżej podziwiać ich lot z rozdziawioną gębą. Do dyspozycji ma fortepian i głos i potrafi tym „skromnym” zasobem stworzyć nieskończony świat marzeń, smutków i zamyśleń. Czasami przekłada swoje kompozycje na grupę muzyków, lecz te prawie nigdy nie tracą kameralnego nastroju. Tworzy muzykę bardzo osobistą, bo jak inaczej można określić album zatytułowany „Home”. Z resztą chyba najlepiej w tej sytuacji oddać głos samej autorce, która na swoje stronie nietrentowej napisała: „Można się zgubić, ale można znaleźć dom w swoim wnętrzu – co może oznaczać wiele rzeczy – duszę, wyobraźnię, umysł, intuicję, pasję. Głęboko wierzę, że żyjąc w niepewnych czasach i prowadząc chwiejne życie, wciąż możemy osiągnąć pokój ze sobą i znaleźć „dom” w dowolnym miejscu.”
Można uzyskać chwilowe zameldowanie w domu Hani i doznać choć odrobiny harmonii tak poszukiwanej. Ten dom wybudowany przez kogoś innego, jest wręcz gotowy do zamieszkania przez każdego z nas. Kwintesencją sztuki jest wywieranie wpływu na odbiorcę, pożądaniem twórcy jest wybudzenie słuchacza z letargu, sprawienie by przestał być obojętnym statystą, by pobudzić go do działania. Wielu połamało sobie na tym kariery. Zadziwiające jest z jaką lekkością Hani Rani udaje się uczestnika jej spektaklu zaangażować w swój dźwiękowy świat.
Home jest drugą płytą Hani Rani, wcześniej była Esja, obie są podobnie natchnione i cytując ponownie artystkę : „wydaje mi się, że „Home” to druga część tej samej książki, która rozpoczęła się wraz z „Esją”, muzycznym wstępem do prawdziwej fabuły.” Jeżeli wspomniane wydawnictwa są tylko wstępem do większej formy, to moja wyobraźnia staje się niewystarczalna i nawet nie próbuję domniemywać czego można się podziewać. Z resztą po co . Na dziś mam swój „dom”, mam gdzie mieszkać.
Witold Żogała.