RAMMSTEIN

RAMMSTEIN

Płyta miesiąca – Maj 2019

1. Deutshland
2. Radio
3. Zeig Dich
4. Ausländer
5. Sex
6. Puppe
7. Was Ich Liebe
8. Diamant
9. Weit Weg
10. Tattoo
11. Hallomann

Rok Wydania:2019
Wydawca: Universal Music
http://www.rammstein.de


Kazali na siebie czekać dziesięć długich lat, by w końcu nowym albumem ulżyć mocno nadwyrężonej cierpliwości fanów. Albumem z jednej strony typowym, a drugiej wzbudzającym mimo wszystko pewne kontrowersje wśród części miłośników R+. Spowodowane nową formą, niż treścią samych utworów. Do nich wszyscy już się przyzwyczaili. Tradycyjnie jest ich jedenaście – kilka ostrych i kilka łagodnych. Kilka konkretnych hitów i takie, które nie wzbudzają zbyt dużych emocji. Grupa zapowiadała, że będzie mniej wściekle i słowa dotrzymała, wysuwając na pierwszy plan więcej elektronicznych dźwięków, łagodząc przy tym odrobinę brzmienie całości. Jestem fanem Rammsteina od początku jego działalności i lubię wszystkie jego płyty. Tę ostatnią również. Bardzo, bo słucha się jej wyśmienicie.

Robert Cisło


Nowy album Rammstein jest jedną z najbardziej oczekiwanych przeze mnie premier tego roku. 10 lat czekania na Zapałkę i opłaciło się. Już otwierający album utwór „Deutschland” zapowiada, że będzie inaczej niż do tej pory. Później jest jeszcze ciekawiej. Na czoło kompozycji wysuwają się bardzo dobre klawisze. Równie mocno brzmią tu teksty. Przykładem jest tu „Diamant”, który może być wyznaniem miłości. Lecz to ostatni wers wszytko zmienia. Kompozycją dzięki której uznałem, że Niemcy zasłużyli na miano płyty miesiąca, a i także zapewne roku jest „Puppe”. Klimat jak z horroru i ten obłąkany wokal Tilla sprawił, że zacząłem się bać, a i także na ciele pojawiły się ciarki. Rzecz jasna będą osoby, które będą kręcić nosem, że mało agresji na płycie itd. Ja uważam, że ten album jest taki jaki powinien być, dopracowany, z idealnym brzmieniem, melodią.

Mariusz Fabin


Długo kazali czekać na premierowy materiał. Umiejętnie podsycali zainteresowanie… Zapowiadali zmiany, tymczasem dostaliśmy typowy album dla Rammstein. Najbardziej zaskakuje chyba wyjątkowo ascetyczna okładka, aczkolwiek nawet zwykłą zapałkę zespół potrafił przekuć na spektakularny happening promocyjny… Panowie nadal potrafią łączyć ciężar z przebojowymi refrenami. Kilka z nich wpada w ucho od pierwszego przesłuchania. No i oczywiście Niemcy nie byliby sobą, gdyby muzyce nie towarzyszyły kontrowersyjne (i perwersyjne) klipy. Rammstein powrócił w wielkim stylu!

Robert Dłucik

Dodaj komentarz