QUIDAM – 2005 – SurREvival

Quidam - 2005 - SurREvival

1. Airing (2:25)
2. Hands off (9:25)
3. Not so close (6:22)
4. The fifth season (9:45)
5. SurREvival (5:13)
6. Queen of Moulin Rouge (8:24)
7. Everything’s ended (13:14)

Rok wydania: 2005
Wydawca: Rock Serwis


Przyznaję się, że bardzo „po macoszemu” do tej pory traktowałem ten album. Nie wynikało to jednak z faktu tego, że w zespole w miejsce Emilii pojawił się Bartek, nic z tych rzeczy. Po prostu jakoś nie do końca ta muzyka do mnie przemawiała. Do tego chyba nieco odstraszała mnie ta nieco kontrowersyjna okładka. Po usłyszeniu wyśmienitego „Alone Together” doszedłem jednak do wniosku, że to chyba nie jest możliwe żeby „SurREvival” był aż tak słaby. Postanowiłem dać temu krążkowi drugą szansę i….udało się.

Zespół po zamieszaniu i roszadach w składzie powrócił i nagrał płytę, która dla fanów „starego” Quidam mogła być pewnym zaskoczeniem i zapewne niektórzy nie mogli się pogodzić ze zmianą za mikrofonem. Quidam zmienili oblicze, nieco oddalili się od utworów, które wcześniej, w niektórych fragmentach wręcz ocierały się o poezję śpiewaną. Muzyka zespołu stała się zdecydowanie bardziej gitarowa i mocniejsza, a polskie teksty zastąpił język angielski. Z perspektywy czasu to ryzykowne posunięcie wyszło Quidam na dobre, choć w chwili ukazywania się „SurREvival” zdania były nieco podzielone.

SurREvival to sześć rozbudowanych kompozycji plus dwuminutowe intro „Airing”. Do moich zdecydowanych faworytów tej płyty zaliczyłbym niemal dziesięciominutowy „The Fifth Season” z wyśmienitą, nieco folkową partią Jacka Zasady. Zmiany tempa i nastroju charakteryzujące tą kompozycję tylko uwypuklają jej walory. Wyśmienite są tytułowy, energetyczny „SurREvival” oraz pierwszy po intrze „Hands Off”. Genialny wręcz jest atmosferyczny i „duszny” „Everything’s Ended”. Echa „starego” Quidam słychać w „Queen of Moulin Rouge”, choć i tu pod koniec utworu słyszymy nieco mocniejsze uderzenie. Może i płyta jest nieco niespójna, ale ma to swój urok i jak na powrót z „zaświatów” zespołowi udało się skroić wielce intrygujący i porywający swym klimatem album.

Muzyka Quidam zawsze charakteryzowała się wyjątkowej urody melodiami. Na „SurREvival” pod tym względem nic się nie zmieniło. Zespół zmienił nieco swój kierunek, muzycy wzmocnili i „wyostrzyli” brzmienie. Wyszło im to na dobre, gdyby nie „SurREvival”, nie byłoby „Alone Together”, a tym samym gwiazda Quidam być może nigdy nie zajaśniałaby takim blaskiem jakim dane jej było zabłysnąć po wydaniu albumu z 2007 roku..

9/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz