QUIDAM – 2002/2024 – Pod Niebem Czas

List z pustyni I
Ciągle czekam (List z pustyni II)
No Quarter
Nowe imię
Kozolec (Dla Agape)
Credo I
Credo II
Jesteś (W labiryncie myśli)
Quimpromptu
(Wszystko ma swój) Pod niebem czas
Rzeka wspomnień (bonus)

Rok wydania: 2002/2024
Wydawca: Rock Serwis/GAD Records


     Trzeci album zespołu z Inowrocławia, będący zarazem końcem pewnego etapu w historii Quidam. Jak broni się po ponad dwóch dekadach od premiery?

     Otóż bardzo dobrze. Repertuar płyty nie zwiastuje żadnych objawów kryzysu i późniejszego rozłamu. „Pod niebem czas” to dojrzały, a zarazem najbardziej eklektyczny materiał w ówczesnym dorobku formacji. Weźmy otwierający całość „List z pustyni I”. Niesamowita, przenosząca słuchacza w inny wymiar wokaliza Emilii Derkowskiej, o której następuje instrumentalna część w folkowym duchu, przerwana nagle ostrym gitarowym riffem, po którym jednak zamiast mocnego grania dostajemy dawkę typowych dla Quidam nastrojowych dźwięków. W refleksyjnym klimacie pozostajemy dzięki „Ciągle czekam” (List z pustyni II).

     Taka dygresja: gdyby zespół dysponował większym budżetem na promocję, mógłby powalczyć o dużo większy zasięg rozpoznawalności. Przecież te ich nastrojowe kompozycje niosły w sobie spory potencjał komercyjny (ze szczególnym wskazaniem na utwór tytułowy).

     Trzeci album Quidam to również instrumentalny popis muzyków („Quimpromtu”); prawie instrumentalny, podbity elektroniką pejzaż („Credo II”), przesycony folkiem „Kozolec” (w którym rządzi partia fletu), no i ciekawe opracowanie Zeppelinowego „No Quarter”. Zmierzyć się z takim klasykiem i wyjść z tego starcia z tarczą – po prostu szacun!

     Szkoda, że krótko po wydaniu płyty zespół praktycznie się rozpadł (największą wyrwą w składzie było odejście wokalistki) i dobrze zapowiadająca się kariera wyhamowała. Zreformowany Quidam powrócił, ale to już inny rozdział…

     Świetnie, że ten materiał doczekał się kolejnego wznowienia, tym razem z bonusowym utworem „Rzeka wspomnień”, pochodzącym z tamtej sesji.

9/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz