01.Just a Head
02.Take the Law
03.The Seed
04.Bowed, Yet Unbroken
05.Kiev Burns!
06.28.04.
07.Brick by Brick
08.Survival of the SIckest
09.Chain Reaction
10.Returnless
Rok wydania: 2018
Wydawca: NoiseArt Records
Dzisiejsza produkcja powinna zainteresować szczególnie miłośników
tradycyjnego thrash metalu i to w iście energetycznym wydaniu. „Chain
Reaction” ukazał się wiosną ubiegłego roku, ale w naszym kraju premiera
tej płyty przeszła bez echa. Myślę jednak, że warto powrócić do tego
wydawnictwa, zwłaszcza, że muzyka jaką zawiera nie pozwala na
obojętność.
PRIPJAT jest niemieckim zespołem, choć sama nazwa może wskazywać, że
grupa pochodzi raczej zza naszej wschodniej granicy (jak widać pozory
mylą). Panowie upodobali sobie tematykę związaną z tym co działo się z
ukraińskim miasteczkiem zlokalizowanym w pobliżu byłej elektrowni
atomowej w Czarnobylu, które zostało wzniesione w latach 70 przez ZSRR.
Młodszym czytelnikom napomknę, że w latach 80 na skutek awarii w tejże
elektrowni, miasto zostało momentalnie wysiedlone, a np. w naszym kraju
kazano spożywać jod jako zabezpieczenie przed radioaktywnym
oddziaływaniem (tak to jakoś było). Czemu o tym piszę, bo właśnie od
tego miejsca została zaczerpnięta nazwa niemieckiego zespołu – PRIPJAT
to nazwa „Miasta Widma”, bo i tak też zdarza się je określać.
Również w sferze graficznej – album ukazał się w formie dość obszernego
digipaku z całkiem pokaźną książeczką – ma miejsce kontynuacja
nuklearnej specyfiki, co najlepiej oddaje dość nietypowa, ale ciekawie
zaprojektowana okładka płyty. Można pokusić się o stwierdzenie, że jej
tematem przewodnim jest śmierć i zniszczenie. To wszystko ma swoje
odzwierciedlenie w warstwie tekstowej. Zespół w głównej mierze skupia
się na kwestiach zagrożeń, przemocy, polityce i destrukcji. Do tego
wzywa do walki, namawia do wyrwania się z kajdan zniewolenia, które w
obecnych czasach mają różnorakie formy. Grupa nie przebiera przy tym w
słowach, decydując się na zwiększenie siły wyrazu poprzez zastosowanie
bardziej dosadnych sformułowań.
Jeżeli chodzi o sferę stricte muzyczną PRIPJAT piastuje klasycznej
szkole thrashu. Dystansuje się od nowoczesności, co ma swoje
odzwierciedlenie także i w produkcji. Całość brzmi selektywnie i nie
jest tak „zbasowana” jak większość obecnych realizacji. Poza tym same
pomysły ewidentnie przywodzą na myśl muzykę lat 80/90. Na „Chain
Rection” daje się usłyszeć – mniej lub bardziej świadome – wpływy m.in.
takich twórców jak SLAYER, EXODUS, OVERKILL, KREATOR czy też METTALLICA
(w trakcie „Bowed, Yet Unbroken” jeden motyw gitarowy ewidentnie
przywołuje na myśl czasy „Kill’em All”) oraz MEGADETH (rozwiązania
motywu pod solo w utworze tytułowym mocno skręca w klimaty „rudego”).
Mimo to muzyka prezentuje się wiarygodnie i nawet słyszalne naleciałości
nie czynią muzyki zespołu wtórnej. PRIPJAT – co zresztą słychać – mają
na siebie pomysł i wiedzą co chcą grać. Nie jest to co prawda odkrywcze i
nowatorskie, ale z drugiej strony nie jest pozbawione własnego
charakteru. O tym akurat w dużej mierze decyduje wokalista, barwa głosu
nadaje muzyce specyficznego wyrazu – Kirill Gromada ma idealny do tego
typu dźwięków „wydzior”, o czym przekonuje już sam wstęp do szybkiego
„Just a Head”. Instrumentalnie panowie znają się na rzeczy i w tej
materii nie ma się w zasadzie do czego przyczepić. Może tylko gitarowe
solówki mogłyby być bardziej melodyjne, ale w przypadku tejże
stylistyki, często ten aspekt nie jest priorytetem. Tu bardziej chodzi o
metalowy ogień, cios i żywiołową moc, a tego bez wątpienia na „Chain
Rection” nie brakuje. I choć panowie upodobali sobie thrashowe gonitwy,
to zdarzają się również wolniejsze momenty, średnie tempa (po części
oddają to „Survival of the Sickest” czy też zamykający całość
„Returnless”). Na tym polu najbardziej wyróżnia się instrumentalny
przerywnik w postaci atmosferycznego „28.04.”, opartego na akustycznych
brzmieniach. Jak słusznie można zauważyć (usłyszeć), niemiecka formacja
oprócz mocno thrashowego repertuaru nie odżegnuje się od elementów
zwiększających ogólną różnorodność, choć pod tym względem panowie
starają się zachować spójność.
Nie wiem czy niniejszy tekst skusi kogoś do sięgnięcia po „Chain
Reaction”, ale pewnym jest, że ten, co to zrobi nie powinien tego
żałować. Oczywiście jeżeli lubi thrashmetalową stylistykę. PRIPJAT
bezapelacyjnie hołdują klasycznym wzorcom, ale nie są przy tym
bezpłciowi. Niemcy prezentują się jak najbardziej wiarygodnie, a ich
muzyka to swego rodzaju dźwiękowa eksplozja, której radioaktywność nie
wywiera negatywnych skutków. Bardzo rzetelnie zrobiony album, warto
obadać!
8/10
Marcin Magiera