1. Cloud zero (4:39)
2. The joke’s on you (4:05)
3. Navigator (4:51)
4. Rainy taxi (6:44)
5. Yellow Hedgerow dreamscape (9:24)
Rok wydania: 1994
Wydawca: Blueprint BP
Porcupine Tree jak chyba żaden inny zespół może się pochwalić wyjątkowo
dużą ilością płytek Ep. Staircase Infinities, bo o niej mowa w tym
przypadku, towarzyszyła albumowi Up The Downstairs i należy tylko
pogratulować takich odrzutów z sesji nagraniowej.
To wydawnictwo składa się z pięciu niezwykle transowych i wciągających
kompozycji. Każda z nich żyje swoim życiem a razem tworzą materiał, od
którego ciężko się oderwać. Panuje tu aura tajemniczości, wręcz grozy.
Ta płyta to dźwiękowy obraz wizji Wilsona, obraz pełen ciemnych barw i
metaforycznych odniesień. Cztery instrumentalne utwory mają w sobie coś
co działa jak magnes, wciąga jak bagno, oplata słuchacza dźwiękami i
nie pozwala się oderwać. Pojawia się klimat, który może kojarzyć się z
dokonaniami Santany (pulsujący Cloud zero), w Navigator, na tle
kosmicznych przestrzennych patii instrumentów klawiszowych słyszymy
wyśmienite gitarowe solo, w onirycznym Rainy taxi słuchacz jest niemal
hipnotyzowany dźwiękiem a Yellow Hedgerow mógłby posłużyć za dźwiękowy
podkład do filmu grozy (niesamowity nastrój, potęgowany głosami w tle).
Jedynym utworem, w którym słyszymy wokalistę jest The joke’s on you i
przyzaję, zę nie wiem dlaczego ten utwór nie trafił od razu na płytę Up
The Downstairs. Jest po prostu genialny! Akustyczna, nastrojowa zwrotka
przechodzi w dość podniosły refren, w którym klawiszowe tło odpowiada za
niemal uroczysty charakter tej kompozycji. Rewelacyjna melodia, która
dość długo potrafi się kołatać po głowie uzmysławia jak ważnym twórcą,
dla współczesnej sceny progresywnej, jest Steven Wilson.
W tamtym okresie Porcupine Tree ciężko było nazwać zespołem, był to
raczej projekt artysty i wizjonera, który za pomocą dźwięków rozpoczął
swoje misterium, dźwiękową krucjatę, którą kontynuuje z powodzeniem do
dnia dzisiejszego…
Piotr Michalski