PORCUPINE TREE – 2007 – Fear of a Blank Planet

1.Fear Of A Blank Planet
2.My Ashes
3.Anesthetize
4.Sentimental
5.Way Out Of Here
6.Sleep Together

Rok wydania: 2007
Wydawca: Roadrunner


Porcupine Tree – jeden z najlepszych zespołów progresywno rockowych ostatnich lat, a nawet jeden z najlepszych w całej historii tego gatunku. Świadczy o tym ilość wydanych płyt, a przede wszystkim ich jakość.
„Fear of a Blank Planet” to jak do tej pory najnowsze dzieło w ich dorobku. Dzieło wybitne, które może rywalizować o miano najlepszej w historii grupy. Zresztą gdy porównamy ją ze starszymi, wydaje się ona bardzo dojrzała. Dużą zaletą płyty jest jej spójność. Za każdym razem słucham płyty, a nie siedmiu piosenek. Piosenek jest mało, ale są dość długie, znalazł się nawet jeden utwór prawie 18-minutowy. Płytę wyróżnia też jej wyjątkowy klimat, tajemniczy, trochę melancholijny, czasem nieco ostrzejszy, ale zawsze bardzo piękny. Warto zwrócić także uwagę na muzyków, którzy gościnnie wystąpili na płycie: Alex Lifeson (Rush), czy Robert Fripp (King Crimson). Obecność tak wybitnych osobistości też o czymś świadczy.
Przejdźmy teraz do kwestii najważniejszej czyli muzyki na płycie. Otwiera ją utwór „Fear of a Blank Planet”, zaczyna się dość nerwowo, a pod koniec zwalnia wprowadzając piosenkę „My Ashes”, zdecydowanie delikatniejszą. Po niej czas na suitę „Anesthetize”, bardzo ciekawą, często zmieniającą charakter kompozycję z świetnymi melodiami. Kolejny utwór „Sentimental” to jeden z najpiękniejszych jakie zostały nagrane w ostatnich latach. Cudowny śpiew Stevena Wilsona, a to co się dzieje na dalszym planie… trudno to opisać słowami, trzeba posłuchać. „Way Out of Here” to kolejna piękna kompozycja i znów genialny śpiew Wilsona. Album zamyka nieco ostrzejszy „Sleep Together”. Smyczki (tudzież coś co je imituje) w nim zawarte tworzą świetny finał dla tej płyty.
„Fear of a Blank Planet” to jedna z tych płyt w których trudno jest mi znaleźć jakiś słaby punkt, po co więc szukać na siłę. Co do oceny nie mam wątpliwości gdyż album ten każdy fan rocka progresywnego znać powinien (a nawet musi!). Mogę tylko powiedzieć, że jest to album który na pewno wpisze się do historii…

10/10

Maciej Klimasara

Dodaj komentarz