1. Tropfen (5:38)
2. Gedanken (5:19)
3. Eine Liebe, Tausend Leben (7:18)
4. Abendlied (2:24)
5. Sehnsucht (6:21)
6. Gebet (2:57)
7. Steig Herab (4:22)
8. Mantra (5:32)
Rok wydania: 2020
Wydawca: PPR
https://www.facebook.com/stadtundbuerger/
„Weltklang” to już trzecie wydawnictwo niemieckich progrockowców z POLIS. Poprzednie albumy to „Eins” (2011) i „Sein” (2014). Jeśli chodzi o mnie to jest to mój pierwszy kontakt z twórczością formacji i mam mieszane odczucia…
W warstwie muzycznej nie można się od niczego przyczepić. Zespół to profesjonaliści i na swym fachu się znają. Muzycy potrafią kreować ciekawe melodie i płyta pod tym względem wypada bardzo dobrze. Soczysty riff w „Tropfen”, zabawa dźwiękiem w “Gedanken”, klimatyczne gitarowe solo w nastrojowym „Eine Liebe, Tausend Leben” czy plemienna„Mantra” to tylko niektóre z ciekawszych fragmentów płyty. Nad całością unosi się duch lat 70-ych potęgowany partiami instrumentów klawiszowych. Nastrojowe i spokojne utwory płyną z głośników i niby wszystko jest jak należy…. a jednak, jest jeden element, który mi tu nie pasuje. POLIS śpiewają po niemiecku. Lubię Rammstein i do ich twardej i ciężkiej muzyki ten język pasuje jak ulał, ale w przypadku dość wysublimowanych brzmień POLIS niemiecki, mnie osobiście, odbiera całą przyjemność z kontaktu z tym, skąd inąd, ciekawym wydawnictwem….
„Weltklang” to fantastyczne dźwięki, fantastyczna muzyka, której szkodzi śpiew w ojczystym języku twórców. Nie mniej byłbym nieobiektywny gdybym oceniał płytę wyłącznie przez pryzmat języka w jakim została zaśpiewana, muzycznie jest więcej niż dobrze!
7/10
Piotr Michalski
Zupełnie nie rozumiem tego uprzedzenia wielu słuchaczy (i recenzentów) do stosowania w utworach progrockowych języka innego niż angielski (w jego różnych odmianach). Ja osobiście wolę słuchać rodzimego języka wykonawcy (nawet jeżeli go nie rozumiem) niż wysilonych pień w kulawej angielszczyźnie. Pomijając fakt, że dobry tekst w języku np. niemieckim często słabo wychodzi w przekładzie. Tu już trzeba być ekspertem w obu językach (albo zatrudnić fachowca, na co nie zawsze są środki). I tak np. we Włoszech scena progresywna jest bardzo mocna i zróżnicowana – od wielu lat. A Włosi nie wstydzą się swojego dziedzictwa kulturowego, do którego należy tradycja operowa, i chętnie z niego czerpią. Zatem w jakim języku mają śpiewać? Oczywiście po włosku, który to język ma „własną melodię”. Podobnie z innymi językami romańskimi – hiszpański czy latynoski prog też ma się czym pochwalić. Mógłbym tak długo wyliczać, ale nie o to mi chodzi. Po prostu bądźcie bardziej otwarci – możecie na tym tylko zyskać wiele niezapomnianych wrażeń przy słuchaniu wspaniałej, choć dla niektórych nieco „egzotycznej” muzyki.