1. Refrenik
2. Kolęda na cały rok
3. To nic
4. Dyskoteka ‘87
5. Generacja
6. Bajkowy świat
7. Fitter-F
8. Wyjście spod uderzenia
9. Bez polityki
10. Mrówka
11. O co tutaj chodzi
12. Frankenstein
13. Mały gość
14. Policja federalna
15. Na dobranoc
16. Papieros
Rok wydania: 2023
Wydawca: BNB Records
Zespół noszący nazwę Policja Federalna to grupa przyjaciół, których zamiłowanie do wspólnego muzykowania połączyło w czasach licealnych. A było to dawno temu, trzydzieści pięć lat wstecz. Jak sami członkowie grupy przypominają w notce umieszczonej wewnątrz okładki – „policja była jeszcze wtedy milicją”. Skład zespołu – sądząc po fotografiach zdobiących wnętrze książeczki – nie zmienił się zbytnio od początku działalności. Do obiektywu uśmiecha się pięciu siwiejąco-łysiejących facetów w okolicach pięćdziesiątki. „Generacja” jest jednakże pierwszym w pełni oficjalnym dokonaniem fonograficznym tego kolektywu. Chciałoby się powiedzieć – mocno spóźnieni debiutanci.
Dźwięki proponowane przez Policję Federalną najprościej jest określić mianem rocka alternatywnego. Oczywiście jest to pojęcie szerokie i aby nieco doprecyzować kierunek obrany przez formację wskazałbym na brzmienia charakterystyczne dla polskiego rocka lat 90-tych. Czyli na pewno znajdą tu coś dla siebie sympatycy wykonawców pokroju Golden Life, Proletaryat czy Kobranocka. Barwa głosu pana wokalisty przywodzi z kolei na myśl Tomasza Budzyńskiego z grupy Armia. Nie raz pobrzmiewają też echa twórczości prześmiewców z Big Cyc, zwłaszcza że strona literacka omawianego przedsięwzięcia nie stroni od tematyki lekkiej, łatwej i przyjemnej. Aczkolwiek trafiają się liryki grubszego kalibru. Bywa poważnie i dosadnie, że wspomnę chociażby o piosence „Frankenstein”, niezwykle aktualnej politycznie.
Album „Generacja” jest podsumowaniem dotychczasowej twórczości wesołej gromadki, takie swoiste „the Best of” nagrane współcześnie przy ujednoliconym brzmieniu wszystkich utrwalonych kawałków. Na płytę trafiły kompozycje z różnych okresów działalności zespołu. Prawdopodobnie najstarszą z nich jest piosenka „Dyskoteka ‘87”, najmłodszą zaś wspomniany już „Frankenstein”. Po drodze jeszcze czternaście innych zgrabnych rockowych utworów, wśród których na uwagę zasługują „Refrenik”, „Mrówka”, skoczne „O co tutaj chodzi” i edukacyjne „Papieros”. Niemal godzina energetycznego, rockandrollowego łojenia.
Brzmienie jest selektywne, dynamiczne, przyjemne dla ucha. Wszystko wykonane zgrabnie. Słychać, że panowie czują się dobrze w uprawianej stylistyce. Bywa ciężko i szybko, wręcz punkowo. Czasem zaplącze się jakiś rytm reggae. Dominują jednak tempa średnie, budowane na prostych, powtarzanych riffach. Nie uraczymy tu może wirtuozerskich solówek gitarowych czy skomplikowanych rytmów perkusyjnych, ale nie tego przecież oczekuje się po takim graniu. Ma być czadowo i do przodu. Melodie są chwytliwe a refreny przebojowe i nadają się do wspólnego śpiewania na koncertach. Podejrzewam, że trafiłyby w gust młodzieży bawiącej się na Juwenaliach jak też bywalców festiwalu w Jarocinie.
Starannie pod względem edytorskim prezentuje się okładka płyty. W czasach, gdy wydawcy albumów CD powracają do plastikowych opakowań formatu „jewel-case”, gustowny i przyjemny w dotyku kartonowy digipak cieszy szczególnie. Wielostronicowa książeczka wsunięta wewnątrz pudełka prezentuje pełną wersję tekstów wszystkich piosenek. Pomysłowym rozwiązaniem jest też sesja zdjęciowa, stylizowana na amerykańskie kino akcji. W końcu „mundurowa” nazwa grupy też do czegoś zobowiązuje.
6/10
Michał Kass