Płyta miesiąca – maj 2025

plyta miesiaca maj 2025

Moglibyśmy ogłosić, że naszą płytą miesiąca został HATE„Bellvm Regiis”, płyta otrzymała bowiem dwie najwyższe noty, ale też małe punkty. Spodobała nam się natomiast konwencja, w ramach której każdy głosujący opisze po krótce swojego faworyta. Zaskakująco – w maju spora część gremium wstrzymała się od głosu.


MAGIC PIE – „Maestro”

Po sześcioletniej przerwie, norwescy mistrzowie progresywnych brzmień, przypominają o sobie, szóstym albumem studyjnym. Płyta zatytułowana „Maestro”, to w rzeczy samej mistrz, jeżeli chodzi o symfoniczne podejście do rocka progresywnego. Norwegowie doskonale się odnajdują zarówno w rozbudowanych, niepozbawionych pewnego patosu rozbudowanych, jak i w tych bardziej zwartych piosenkowych formach. Muzyka aż kipi obfitością czarujących, muzycznych motywów, pięknych gitarowych solówek, klawiszowych pasaży i wyjątkowo melodyjnych partii wokalnych.

Marek Toma


HATE – „Bellvm Regiis”

Pamiętam Hate z czasów, gdy koncertowali w dawno już zapomnianych wrocławskich klubach i nigdy nie akceptowałem stwierdzeń, że ze względu na stylistyczne podobieństwo, swoją twórczością stoją w (głębokim) cieniu Behemotha. Warszawska ekipa każdym albumem stawiała poprzeczkę coraz wyżej, udowadniając, że jest klasą samą w sobie, a 13 płyta w dorobku grupy potwierdza to nad wyraz dobitnie. „Bellum Regiis” wydawnictwo bardzo dobre pod każdym względem. Imponuje rozmachem, bogactwem i złożonością aranżacji, a przede wszystkim niesamowitym klimatem. Rewelacyjne, brzmienie i ciężka atmosfera, gęsta niczym bitewny kurz nadają mu dodatkowego uroku. To wszystko przy jednoczesnym braku koniunkturalnej pretensjonalności. W moim zestawieniu kandydatów do płyty miesiąca maja 2025 było wielu, ale to właśnie Hate wygrał w tej osobliwej wojnie królów, pozostawiając innych, w tym Behemotha daleko w tyle.

Robert Cisło


HATE – „Bellvm Regiis”

Nie bylem fanem HATE …do teraz. „Bellvm Regiis” po prostu wbiła mnie w fotel. To death/black metal najwyższych lotow. Zagrany z pomysłem, agresywny ale i momentami chwytliwy do tego znakomicie wyprodukowany. Jestem zaskoczony sam sobą, bo nazwa zespolu nigdy nie wywoływała we mnie jakichś emocji… teraz juz tak! Bez cienia wątpliwości mocny kandydat do wszelakiej maści podsumowań!

Piotr Michalski


ANIMATE – „Laudanum”

Trochę było mi przykro na wieść, że nowa płyta Animate będzie instrumentalna. Zresztą, przypadek ten nie jest odosobniony. Ten stan trwał do pierwszego odsłuchu „Laudanum”. Czuję tu ten klimat wypracowany przez zespół uprzednio, a poziom kompozycji sprawia, że szybko przekonujemy się do obecnego stanu rzeczy. Zespół od zawsze parał się muzyką na pograniczu prog metalu i rocka progresywnego. I tu całkiem umiejętnie utrzymują balans pomiędzy klimatem a naciskiem na partie instrumentalne. Grupa zafundowała nam sporo fajnych melodii, przez to muzyka ta jest przyjemna i przystępna. Sekcja nie ustępuje gitarze solowej. Tu znowu zachowano balans. I jak to brzmi! Mięsiście i selektywnie. Oprawa graficzna to swoista wisienka na torcie. To moja płyta miesiąca. Z aspiracjami na czołówkę w podsumowaniu rocznym.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz