DAMSE, PIOTR – 2020 – Inside Outside

PIOTR DAMSE - Inside Outside

1. Andromeda ( 2:52 )
2. Coast of siesta ( 4:34 )
3. Duduk dream ( 5:15 )
4. East West ( 4:26 )
5. Maharishi ( 4:56 )
6. Orient express ( 4:33 )
7. The very best of you ( 5:21 )
8. Steel on drums ( 4:14 )
9. Inferno ( 6:51 )
10. Zion ( 4:45 )
11. New life ( 3:33)

Rok Wydania: 2020
Wydawca: Lynx Music
www.lynxmusic.pl



Piotr Damse, to kolejny krakowski muzyk (podobnie jak lider Amarok, Michał Wojtas), który nie ogranicza się do klasycznego instrumentarium, sięgając po niekonwencjonalne folkowo- etniczne instrumentarium (banjo, duduk, harfa, skrzypce…). Oprócz folkowej nuty na płycie słychać również ciągotki w stronę muzyki elektronicznej. Mamy więc tutaj swoisty mariaż muzyki etnicznej i elektroniki. Muzyka mieni się więc wielorakimi barwami, chociaż okładka płyty tego nie odzwierciedla.

W kwestii inspiracji można by skojarzyć płytę do tego, co czyni ostatnio na swoich albumach np. Steve Hackett – przemycanie do własnej twórczości wpływów różnych kultur. Słuchanie muzyki można więc porównać do wielkiej wycieczki, czy nawet potężnej wyprawy po świecie, w tym przypadku zahaczając również o kosmos („Andromeda”, „Inferno”…). Słuchem i wyobraźnią można chłonąć klimat miejsc, których w rzeczywistości możemy nigdy nie odwiedzić.

Rozpoczynająca album „Andromeda”, to jedna z bardziej elektronicznych kompozycji, klimatem nawiązująca do Jarre’a czy Vangelisa. Potem na kolejnych „Coast of siesta”, „Duduk dream”, „East West”, „Maharishi”, „Orient express”, jest już bardzo etnicznie, folkowo. „The very best of you”, wyróżnia się od pozostałych swoim onirycznym klimatem. Na plan pierwszy wysuwa się tutaj harfa, jak u Andreasa Vollenweidera. Słuchając „Steel on drums”, ma się wrażenie przebywania na egzotycznych, rajskich plażach. „Inferno” może, trochę zaskoczyć, przenosimy się jakby z świetlistych plaż, w mroki podziemia. „Zion” ma z kolei coś z daab-owych klimatów, w elektronicznych ramach. „New life” to swoista muzyczna klamra , klimatem najbardziej zbliżony jest do pierwszej kompozycji. Więcej tu jednak klasycznych, klawiszowych dźwięków.

Płyta „Inside Outside”, nie absorbuje ogromnej uwagi, nie trzeba jej chłonąc w skupieniu i koncentracji. To typowa muzyka tła. Idealny podkład muzyczny zarówno do leżakowania z książką w hamaku, jak i wszelakich kuchennych rewolucji (raczej tych bardziej egzotycznych). Osobiście radzę jedynie wstrzymać się od gotowania przy kompozycji nr 9 (chyba że spodziewamy się na obiedzie rycerzy Jedi, czy innych gości z odległych galaktyk).

6,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *