PHIL CAMPBELL AND THE BASTARD SONS – Phil Campbell and the Bastard Sons

PHIL CAMPBELL AND THE BASTARD SONS - Phil Campbell and the Bastard Sons

1. Big Mouth
2. Spiders
3. Take Aim
4. No Turning Back
5. Life In Space

Rok wydania: 2016
Wydawca: Urgence Disk Records
http://www.philcampbell.net

Śmierć Lemmy’ego w zeszłym roku automatycznie spowodowała, że Motorhead z dnia na dzień przestał istnieć, a co za tym idzie reszta muzyków musiała znaleźć nowe muzyczne zajęcie. I tak Mikkey Dee zasilił szeregi Scorpions, zastępując, mającego problem z alkoholem, Jamesa Kottaka w roli perkusisty, z kolei Phil Campbell, wraz ze swoimi synami oraz wokalistą Neilem Starrem, założył zespół pod wszystko mówiącym szyldem Phil Campbell and the Bastard Sons. Właśnie otrzymaliśmy pierwszy dowód ich twórczej działalności – pięcioutworową EPkę o takim samym tytule, jak nazwa kapeli.

Muszę od razu przyznać, że materiał przez nich stworzony (samodzielne wyprodukowany i zarejestrowany we własnym studiu w Walii) powoduje od razu uśmiech na twarzy. Krążek kipi energią oraz świeżością (miksem zajął się stary, dobry znajomy Cameron Webb), choć niczego nowego pod względem muzycznym tutaj nie wymyślili. Mamy do czynienia z klasycznie brzmiącym hard rockiem w znakomitej oprawie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnikom dobrych melodii z czystym sumieniem mogę polecić otwierający „Big Mouth” idealny do wspólnego odśpiewania na koncertach oraz „Take Aim” ze smakowitą częścią środkową (lider popisuje się znakomitymi umiejętnościami). Osoby, które szukają wgniatających riffów, powinny przyjrzeć się pozycji numer dwa. Sabbathowy „Spiders” świetnie buja, no i zapewnia odpowiedni ciężar. Podobnie jak rozpędzony „No Turning Back”, któremu stylistycznie najbliżej do macierzystej formacji Campbella. Lemmy byłby z pewnością dumny z takiej petardy. A na deser pojawia się jeszcze, tak dla przeciwwagi, „Life In Space” – akustyczny utwór utrzymany w bluesowej konwencji. Po czterech potężnych numerach chwila ukojenia nikomu nie zaszkodzi.

Po przesłuchaniu króciutkiej EPki ma się, rzecz jasna, ochotę na więcej. W takim więc wypadku pozostaje nam tylko czekać na danie główne, czyli studyjny album zespołu Phil Campbell and the Bastard Sons, który – mam nadzieję – ukaże się w miarę szybko. Na razie cieszmy się jednak z tej przepysznej przystawki. Dobra robota panowie!

Szymon Bijak

Dodaj komentarz