1. Raz po raz
2. Hej, ty
3. Nie pytaj
4. Czy to ja
5. Musisz tańczyć
6. Miętowy smak dobrych dni
7. Wyżej
8. Trzeba żyć
9. Nie na darmo
10. Nie kręci mnie
11. Dar
Rok wydania: 2010
Wydawca: EMI
Białe, duże logo na czarnym tle… coś mi przypomina widok znajomy ten!
Okładka nowej płyty zespołu Perfect wydaje się być parafrazą okładki
albumu debiutanckiego z roku 1981 (wówczas na białym tle widniało duże
zielone logo, to samo, stworzone przez Edwarda Lutczyna). W dolnym
rogu jest umieszczony tytuł płyty „XXX”. Czyżby była to zapowiedź treści
wyłącznie dla słuchaczy dorosłych? I choć po otwarciu koperty płyty
widnieje zdjęcie zespołu w towarzystwie kobiet w oldschool’owej
bieliźnie, to nic bardziej mylnego. Stanowi to tylko dowód na to że
niniejszy recenzent powinien się zgłosić do najbliższego doktora Freuda.
Rzymska trzydziestka to tytuł nawiązujący do faktu że zespół działa
już właśnie trzydzieści lat (pierwszy koncert pod nazwą Perfect odbył
się w sylwestra 1980 roku). Wspomniane zdjęcie to kolejna parafraza, tym
razem Ostatniej Wieczerzy Leonarda Da Vinci ( jest w tym jakiś głębszy
sens nie daj Boże? ). Niemniej fotografia autorstwa Szymona
Kobusińskiego jest pierwszorzędna.
Płytę otwiera „Raz po raz” utwór wybrany do promocji albumu i proszę się
przygotować na częsty odsłuch w radio, bo jest to piosenka familijna.
Taki mały, taki duży śpiewać może też! Ale na brak świetnych rockowych
kompozycji na pewno nie można narzekać. Począwszy od następnego „Hej,
Ty (to twój czas)” z fantastyczną gitarową solówką Dariusza
Kozakiewicza. Takich momentów w których Pan Dariusz ukazuję swój kunszt
gry na gitarze jest na płycie więcej, i jeżeli jeszcze ktoś miał
wątpliwości dlaczego nazywany jest „polskim Hendrixem” to po wysłuchaniu
tej płyty powinien się ich pozbyć. Dodać należy także, że jest
kompozytorem większości materiału na tym albumie. Autorem tekstów, poza
jednym wyjątkiem, jest nadworny tekściarz Perfectu Bogdan Olewicz. W
„Nie pytaj” panowie wzorem The Police proponują reggae na rockową nutę.
„Czy to ja” zaczyna się gitarowym riffem a la Rolling Stones ale główną
ozdobą piosenki jest dosadny tekst w duchu Tarantino. Niewątpliwie na
uwagę zasługuję nastrojowy „Miętowy smak dobrych dni”, ze świetnie
zbudowanym napięciem i finałem w stylu „November Rain” Guns’n’Roses.
„Wyżej” to jeden z dwóch utworów na wiązujących bezpośrednio do
twórczości Perfectu sprzed trzydziestu lat (drugi to „Nie kręci mnie”) i
jeden z dwóch napisanych przez Grzegorza Markowskiego. „Trzeba żyć”
najbardziej przejmujący moment na płycie. Piękny, nastrojowy blues
zaśpiewny w duecie z córką, Patrycją Markowską. Blues kojarzący się z
dokonaniami Breakout, ale o dziwo nie za sprawą Dariusza Kozakiewicza,
który był niegdyś gitarzystą tej formacji, (ponieważ autorem muzyki jest
Pan Grzegorz) ale zapewne dlatego że tekst napisał Bogdan Loebl. Pod
względem zawartych w niej emocji może konkurować z takimi standardami
jak „Autobiografia” czy „Niepokonani” Na finał pozostaje podniosły i
patetyczny „Dar”, w który Markowski śpiewa: Dzień za dniem bliżej mi/
tam skąd nie wraca nikt./ Wciąż wabi mnie sceny blichtr./Ja skaczę aż
opadnę z sił/ Jak odwdzięczyć się za ten dar?… Jak? Ja Wam powiem panowie Perfect jak: następną płytą! A nawiązując do kontekstu zwrotki to: jak najszybciej!!!
8/10
Witold Żogała