PEDOPHILE PRIESTS – 2019 – Cancer

PEDOPHILE PRIESTS - Cancer


1. Dublin Walking Dead
2. Children of the Transformation
3. World Disassembled
4. Pedophile Priests
5. Przeminęła
6. Live Own Way
7. Entropy of Creatures on Earth
8. Modern Capitalism
9. The Path of Aisha
10. Mr. Gray
11. Zejście w Zaświaty

Rok wydania: 2019
Wydawca: Metal Scrap Records
https://www.facebook.com/pedopriests


Bohaterem niniejszej recenzji jest zespół Pedophile Priests i jego drugi w dorobku album „Cancer”. Skład tej polskiej formacji, rezydującej w Irlandii, to tylko dwie osoby. Krystian Mistarz zasiadł za perkusją, zaś Piotr Niemczewski, główny twórca opisywanego wydawnictwa, odpowiada za wokale i całe pozostałe instrumentarium dające się słyszeć na płycie. A trzeba uczciwie przyznać, że jest do czego ucho przyłożyć.

Bardzo medialna jak na obecne czasy nazwa, zdawać się może mało przystępną i kontrowersyjną. Co za tym idzie sugeruje twórczość z rejonów metalowej ekstermy, totalnie obrazoburczej i dalekiej od pojęcia sztuki. Tylko po części tak jest, bo mamy tu do czynienia z mocnym i agresywnym albumem. Pojawia się jednak miłe dla ucha zaskoczenie, a zetknięcie z muzyczną zawartością albumu mimo wszystko potrafi przykuć uwagę słuchacza na dłużej. Owszem, jest brutalnie, głośno i równie ponuro jak w całej oprawie graficznej, a „Cancer” najczęściej opatrywany jest etykietą „death metal”. Cóż, to dobre określenie, ale w moim odczuciu trochę za mało by właściwie opisać ten album. Postrzeganie go stereotypowo, jako zwykła porcja ogłuszających dźwięków i piekielnego growlu, może nie urąga wartości tego wydawnictwa, ale też nie do końca jest właściwe.

Frenetyczny death metal umiejętnie ubarwiono sporą dozą przyjemnych melodii, posępnej aury i rytmicznych zawiłości. Dzięki temu, bogate w dźwięki kompozycje są dość intrygujące, a monotonia jest im pojęciem zupełnie obcym. Całość dopełniają dźwięki ascetycznych klawiszy o psychodelicznym wręcz wydźwięku, podsycające dodatkowo naznaczoną przygnębieniem atmosferę oraz (lub przede wszystkim) wokal. Również i tu Piotr Niemczewski dwoi się i troi, prezentując szerokie spectrum swoich umiejętności, nadając płycie osobliwego charakteru, a czasem nawet pewnej niewymuszonej wyniosłości.

„Cancer” to solidny i ciekawy album. Warty poświęconej mu należytej uwagi.

7,5/10

Robert Cisło

Dodaj komentarz