1. Reach The Sky
2. Liar
3. Out On The Street
4. Long Distance
5. Lift Me Up
6. Journeys
7. Walls In My Mind
8. Two Of Us
9. No Belief
10. Hiding Out
Rok wydania: 2015
Wydawca: GAoM
http://www.parzivals-eye.com/
Na nowy album projektu byłego basisty zespołu RPWL Chrisa Postla
oczekiwałem z dużą dozą niecierpliwości. Po bardzo udanym “Fragments”
wydanym w 2009 roku apetyt wzrósł na jeszcze piękniejsze dźwięki
wydobywane z instrumentów obsługiwanych przez sprawcę całego
zamieszania. Aby wydźwięk płyty był mocniejszy do współpracy Chris
zaprosił wielu gości jak choćby Christinę Booth (Magenta) czy Iana
Bairnsona (Kate Bush, The Alan Parsons Project). Wszystko to jeszcze
dodaje smaczku w postaci przypraw, które dołączone są do poszczególnych
utworów w postaci tzw. gości specjalnych.
Sam Postl nie ukrywa, że jego inspiracjami do stworzenia były wpływy
“czterech filarów”, które miały stworzyć spójną całość. Były nimi
dźwięki wygrywane przez zespoły Yes, Supertramp, Genesis (z lat
gabrielowskich) oraz The Beatles. Wszystko to wraz z tekstami miało
pozwolić na głębokie spojrzenie w kompozytorską duszę artysty. Ale czy
tak się stało…
Nie mogę ukryć, że długo biłem się z myślami, co napisać… tym sposobem
minęły już prawie 3 miesiące od jej wydania. To dlatego, że zawiodłem
się na tej płycie na całej linii. To tak naprawdę jest bardzo wierna
kalka tego czym jest formacja, z której się wywodzi Chris Postl z
wtrąceniami z muzyki lat 60 i 70 zaczerpniętej z wymienionych „czterech
filarów”. Do tego bardzo słabo na wokalach radzi sobie Chris. Jest taką
słabszą wersją Yogiego Langa. Dużo lepiej jest gdy do głosu dochodzi
Christina (“Long Distance”, “Two of Us”), której nieprzeciętne
możliwości głosowe ratują nieco ten album. Instrumentalnie jest dużo
lepiej. Szczególnie solówki Bairnsona (“Reach the Sky”, “Journeys”)
zasługują na wspomnienie bo są wyróżniającym się elementem tej
“pofragmentowanej” układanki. Jednakże tak jak wcześniej napisałem to
wszystko już było i nie przemawia do mnie. Zresztą dwie z dziesięciu
kompozycji na tej płycie to covery wcześniej wspomnianego Yes (“Long
Distance”) oraz Supertramp (“Two of Us”). Dziwi mnie to bo sześć lat
przerwy w nagrywaniu i udało się przygotować tylko osiem własnych
kompozycji?. Wygląda to tak jakby wena twórcza skończyła się po
rozstaniu z RPWL a płyta “Fragments” powstała jeszcze na fali uniesienia
bycia członkiem poprzedniego zespołu.
Cieszy fakt, że po rozstaniu z RPWL panowie nadal się wspierają, bo
płyta została wydana przez Gentle Art of Music, które jest własnością
muzyków zespołu z Freising, lecz szkoda, że płyta ta tak bardzo
przypomina inne albumy. To wszystko powoduje, że tytuł płyty bardzo
dobre odzwierciedla jego przyszłość. Przez wielu zostanie on
zdefragmentowany w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ja odłożę go na półkę
“niespełnione marzenia” i wrócę do pierwszej płyty Chrisa, gdzie
dominowały inteligentne melodie i pomysł na muzykę.
5/10
Michał „Angelus” Majewski