1. Despise You
2. Fall of Mankind
3. Catholic Dictatorship
4. Sometimes
5. Liars & Thieves
6. We Won’t Be Able To
7. It Is That What You Really Looking For
8. You Devil Again
9. Life Battle
10. Żagiel Ziemi
Rok wydania: 2023
Wydawca: Mythrone Promotion
https://www.facebook.com/parhband/
Dobry, zły i brzydki. To pierwsze słowa jakie przyszły mi na myśl po przesłuchaniu tego albumu. W zasadzie to: brzydki, zły, a przez to właśnie zaskakująco dobry. Tak najprościej można opisać płytę zespołu o nazwie Parh, jakże adekwatnej do tworzonej muzyki. Krótka, bezczelna i dość sugestywna, nie pozostawia złudzeń, co zespół skrywa w swym repertuarze. Parh istnieje od 2014 roku, mając na koncie kilka pomniejszych wydawnictw, lecz dopiero w rok 2023 zaowocował pełnym debiutem zatytułowanym „Disobedience”.
Dlaczego zły i brzydki? Bo taki właśnie gatunek muzyczny prezentuje sobą Parh. Nie chodzi tu wcale o filmowe klimaty typu country-western, ani tym bardziej o walory techniczne samej muzyki, lecz o podły w swej naturze sludge metal, jakim określana jest twórczość płockiej grupy. Zgrzytliwy, brudny i z pozoru niewygodny dla ucha „Disobedience” idealnie wpisuje się w jego definicję. Podszyty punkowo-hardcorowym klimatem z odrobiną death metalowej brutalności, którym towarzyszą częste zmiany tempa (z przewagą tych wolniejszych), przypomina mi trochę dokonania Eyehategod czy w mniejszym stopniu Buzzov•en. Do tego, w pakiecie mamy siarczysty wokal, przygniatające riffy oraz surowe brzmienie. Dodatkowo, całość podlano gęstym sosem kołyszącego groovu („Sometimes”, „You Devil Again”) oraz mocno przesiąkniętą pesymizmem atmosferą. Wszystko to razem tworzy wysoce energetyczną muzykę, skutecznie oddalającą się od popularnych radiowych list przebojów. Należy to niewątpliwie uznać za zaletę tego wydawnictwa, świadczącą o jego sporej wartości, gdyż w przepełnionym black metalem mainstreamie ostrego grania, raczej nieczęsto można znaleźć coś podobnego do „Disobedience”. Oferuje on dość specyficzną rozrywkę, która ze względu na trudny, a także dojmujący charakter pewnie nie każdego zadowoli. Aczkolwiek wielu spośród fanów metalu powinno być usatysfakcjonowanych tym albumem.
Lecz nie taki diabeł straszny jak go malują. Mimo pozornie odstręczającej powierzchowności hałasu i zamętu, zawartość najnowszej płyty Parha stoi na naprawdę wysokim poziomie i bez dwóch zdań warto się z nią zaznajomić. Kawał solidnej i ciężkiej roboty, dalekiej od zwykłej przeciętności.
7,5/10
Robert Cisło