PARADISE LOST – 2017 – Medusa

PARADISE LOST - 2017 - Medusa

1. Fearless Sky (8:30)
2. Gods Of Ancient (5:50)
3. From The Gallows (3:42)
4. The Longest Winter (4:31)
5. Medusa (6:20)
6. No Passage For The Dead (4:16)
7. Blood & Chaos (3:51)
8. Until The Grave (5:41)

Rok wydania: 2017
Wydawca: Nuclear Blast
https://www.facebook.com/paradiselostofficial


Bogowie, choć pasowałoby tez określenie “synowie marnotrawni” doom metalu powrócili z nowym albumem! „Medusa” to już piętnaste wydawnictwo sygnowane nazwą tej brytyjskiej formacji i podobnie jak krążek poprzedni („The Plague Within” z roku 2015) przypadnie do gustu zwolennikom wczesnych dokonań zespołu.

Nowa płyta jest cięższa brzmieniowo i mroczniejsza od swojej poprzedniczki. Dwa pierwsze: „Fearless Sky” oraz „Gods Of Ancient” to klasyczny w formie doom z rytmem pracy walca drogowego i bulgocącym, grobowym growlem. Przyznam, że wiedziałem, że zespół celuje tym materiałem w swoje „korzenie”, ale że aż tak?! Na płycie nie ma przebojów, nie uświadczymy melodii, które można sobie zanucić. Owszem są fragmenty bardziej melodyjne i wpadające w ucho jak wyraziste riffowanie w „From The Gallows” czy riff w utworze tytułowym ale generalnie panuje mrok i katedralny chłód. Nieco bardziej „przebojowo” (bo o przebojowości w formie znanej z audycji radiowych nie ma mowy) robi się dopiero w najkrótszym na płycie „Blood & Chaos”, w którym występują (oszczędnie stosowane na tym wydawnictwie) czyste wokale.

Paradise Lost zatoczyli swoiste koło, zaczynali ciężkim doom metalem, na kolejnych krążkach zwiększali dawkę melodii ewoluując w kierunku gotyckiego rocka by po przesileniu zacząć powrót do cięższego grania, którego od zawsze oczekiwali od nich fani. „Medusa” to solidny krążek, ale powiedzmy sobie jasno, w swej bogatej historii nagrywali już lepsze…

7/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz