1. Fallen Star Awakening (2:23)
2. 10 000 Miles Away (4:19)
3. Imagine Eyes (4:12)
4. Wakatan (8:52)
5. Dawn Of The Burning Sun (4:05)
6. Highway Runaway (3:10)
7. If Only You Need A… (4:24)
8. Ubermensch (6:19)
9. Fucking Everything (5:00)
10. Endless Storm (1:53)
Rok Wydania: 2009
Wydawca: Bat Scull Fuck Dick Records
Pierwsze na co zwracamy uwagę w przypadku płyty Palm Desert, to
przybrudzone brzmienie. Nawet wokale są nieco zbyt schowane pod ścianą
gitar. Ma to jednak swój urok. Całość osadzona jest w klimacie southern
rocka. W brzmieniu mankamentem są natomiast blachy. Te niestety
sprawiają wrażenie kiepsko skompresowanej mptrójki.
Pochwalić natomiast należy zespół zarówno za ciężkie, przyjemne dla ucha
riffowanie, nisko zestrojone gitary, jak i za wokalizy, które kojarzą
się jednoznacznie z graniem amerykańskim… (cóż sama nazwa zespołu
obliguje do przyjęcia pewnej konwencji czy wizerunku), nie bez wpływu na
postrzeganie i pewne zaszufladkowanie albumu pozostają indiańskie
zaśpiewy w kawałku ósmym. Wokalnie jest nawet bardzo dobrze. Mimo, że
Wojtek Galuszka, nie dysponuje jakąś oszałamiającą skalą (lub jej nie
prezentuje) nadrabia charyzmą. Przyznać, trzeba że w bardziej
emocjonalnych fragmentach prezentuje ciekawą chrypę. Mniej za to
podobają mi się fragmenty, gdzie wokalista manierą zbliża się do
śpiewaków grungowych.
Pod koniec płyty zaskakuje, że zespół zdecydował się na umieszczenie
utworu w języku polskim – przyznam, że w nim urok nieco pryska.
Same kompozycje na krążku również można pochwalić. Są ciekawe melodie,
fajne riffy a nawet zmiany temp. Mnie najbardziej do gustu przypadły
sprawiające wrażenie bardziej przemyślanych zwolnienia typowe dla post
rocka… Fanów progresywnego grania skusić do sięgnięcia po krążek mogą
solówki bazujące na dysonansach (w utworze siódmym), które wydają się
być skierowane do bardziej wymagającego słuchacza…
Jakość nagrań pozostawia jednak wiele do życzenia. Całość brzmi jak nagranie z próby, rzutuje to niestety na odbiór albumu.
Muzykę, czy pomysły oceniłbym zatem na mocną ocenę dobrą… słaba
produkcja sprawi, że w kryteriach przyjętych na serwisie ocena będzie
jawić się jako przeciętna. Prawda jest jednak taka, że płyty słucha się
cholernie dobrze.
5/10
Piotr Spyra