1. Taikatalvi
2. Storytime
3. Ghost River
4. Slow, Love, Slow
5. I Want My Tears Back
6. Scaretale
7. Arabesque
8. Turn Loose The Mermaids
9. Rest Calm
10. The Crow, The Owl And The Dove
11. Last Ride Of The Day
12. Song Of Myself
13. Imaginaerum
Rok wydania: 2011
Wydawca: Nuclear Blast
http://www.facebook.com/nightwish
Gdy w 1996 roku Tuomas Holopainen oraz Emppu Vuorinen wraz z wokalistką
Tarją Turunen zakładali grupę o dźwięcznej nazwie Nightwish zapewne do
głowy im nie przyszło, że wkrótce staną się prawdziwymi gwiazdami rocka!
Tarji już w składzie nie ma, ale jej wkład w obecną pozycję zespołu
jest nie do przecenienia. Poczytajcie te liczby. Ponad 7 milionów
sprzedanych albumów (prawdę mówiąc byłem w szoku jak to zobaczyłem), 60
platynowych i złotych płyt do tego pękający w szwach profil Facebook z
niemal 2,5 milionami fanów! Niewiarygodny sukces o którym inni mogą
tylko pomarzyć.
Cztery lata od premiery „Dark Passion Play” fani w końcu doczekali się
siódmego w dyskografii fińskiej formacji albumu – „Imaginaerum”. Zespół
odpuścił drastyczne kroki i stylistyczne zwroty, dlatego też każda osoba
zakochana w dźwiękach z poprzedniego krążka i tym razem padnie na
kolana.
To co napisałem powyżej sugerowałoby, że zespół spoczął na laurach. Nic z
tych rzeczy! Nowy krążek to absolutnie porywające epickie dzieło o
niezwykłym rozmachu i teatralnym szlifie. Obok przebojowych (singlowego)
„Storytime” czy „Last Ride Of The Day” pojawiają się tu tak niesamowite
perełki jak „Scaretale” z niezwykłym bajkowym, cyrkowym klimatem,
dźwiękami katarynki, jadowitym śpiewem Anette Olzon czy „krasnoludzkimi”
partiami Marco Hietali. Jest i intrygujący „Slow, Love, Slow”
utrzymany w klimacie knajpianej ballady czy folkowo hard rockowy „I Want
My Tears Back”. „Turn Loose The Mermaids” to niezwykłej urody ballada
(kolejny potencjalny hit) utrzymana w nieco celtyckich klimatach i z
genialnymi partiami wokalnymi (ja słysząc tu głos Anette mam ciarki) a
dwunasty w kolejności „Song Of Myself” powala swym bogactwem, chórami i
orkiestracjami. Nie brakuje też i mocnych gitarowych fragmentów a gdy
tylko rolę pierwszego wokalisty przejmuje Marco robi się całkiem
agresywnie („Ghost River”, „Rest Calm”).
W przyszłym roku swą premierę ma mieć film o tytule takim samym jak
album. Ma on dopełnić całości i myślę, że znając pomysłowość Tuomasa
Holopainena możemy spodziewać się czegoś niezwykłego. „Imaginaerum” to
mocny akcent na zakończenie tego roku i jednocześnie dowód na to, że w
Nightwish wciąż drzemią ogromne pokłady pomysłów!
9,5/10
Piotr Michalski