1. River So Wide
2. In Close Proximity
3. The Path to my House
4. Timeline
5. Rainbow’s End
6. The Time It Takes
7. Sound Behind Sound
8. Waiting For The Bell To Toll
Rok wydania: 2015
Wydawca: Oskar
http://www.nicebeaver.nl/
Brawo dla poznańskiego Oskara! Po okresie niepokojącego milczenia
powrócili z nowym wydawnictwem i to nie byle jakim. Mowa o nowej płycie
holenderskiej formacji Nice Beaver zatytułowanej „The Time it Takes”.
Krążek ukazuje się po trwającej jedenaście lat przerwie i jak na
„powrót” po latach przystało wydany jest nader elegancko. Mam więc
rozkładany na dwie strony, porządny, lakierowany digipack z konkretną
książeczką zawierającą teksty i grafiki dedykowane kolejnym utworom.
Muzycznie jest to podróż po dźwiękach szeroko rozumianego neo prog
rocka, choć jak na zespół wywodzący się z Holandii, Nice Beaver
wyjątkowo oszczędnie operują instrumentami klawiszowymi. Rolę numer
jeden odgrywa tu silny (czasem odnoszę wrażenie, że aż za silny jak na
taką muzykę) głos Erika Groenewega, ale zaraz za nim umiejscowiłbym
genialne linie basu, za które odpowiedzialny jest Peter Stel (znany
również z formacji Leap Day). To właśnie partie tego ostatniego nadają
płycie odpowiedniego pulsu (zwróćcie uwagę na „The Path to my House”
czy „Sound Behind Sound”). Nie można też jednak przejść obojętnie obok
wybitnie Latimerowo/Gilmourowych partii gitary Hansa Gerritse. Solówki w
wspominanych już „The Path to my House” I “Sound Behind Sound” są po
prostu śliczne.
„The Time it Takes”, w przeciwieństwie do wielu zespołów sceny/szkoły
holenderskiej robią wszystko aby nie być jednoznacznie
zaszufladkowanymi. Owszem, to co grają jest ogólnie rzecz nazywając
neoprogresywnym rockiem, nie mniej muzykom nie obce są brzmienia jazzowe
(fragment „In Close Proximity”) czy wręcz metalowe (gitary w
„Timeline”). Płyta jako całość może się podobać. To jedno z ciekawszych
wydawnictw jakie wydał ostatnio Oskar i pozostaje mieć tylko nadzieję,
że zarówno Nice Beaver jaki i wydawca pójdą za ciosem.
Na sam koniec kilka słów wyjaśnienia odnośnie nazwy zespołu. Jak zapewne
cześć z was zauważyła jest ona dość kontrowersyjna. Jak tłumaczy sam
zespół to celowy zabieg i zabawa słowami zainspirowana sceną z filmu
„Naga Broń”. Nazwa formacji to tekst Franka Drebina (w tej roli
nieżyjący już Leslie Nielsen) wypowiedziany na widok…. bobra
wyciągniętego z pawlacza przez Jane Spencer (Priscilla Presley)…
7,5/10
Piotr Michalski