1. Expectation’s Chaos 04:42
2. Startime 04:55
3. Simon Said 05:34
4. Snakeater 06:26
5. Spiritual Pornography 05:53
6. Nettle’s High Ground 04:50
7. Man Of Steel 03:41
8. Skyscraper’s Story 06:50
Rok wydania: 2018
Wydawca: SELFMADEGOD RECORDS
https://www.facebook.com/newbreedpoland/
Interesuję się karierą NEWBREED od ponad dekady. Zawsze po drodze było
mi z obraną przez nich konwencją stylistyczną. Na rodzimej scenie moim
zdaniem od zawsze byli wyjątkowi. Ich ciężka i duszna muzyka, potrafiła
okleić słuchacza jak smoła.
Nowa płyta wydaje mi się jednak nieco inna. „Law” jest powiewem
świeżości. Ale i w pewnym sensie rozwojem, bo ewidentnie chłopaki nie
zrezygnowali ze stosowanych wcześniej brzmień. W nowych kompozycjach
jest więcej przestrzeni. Owszem ciężar i nisko zestrojone gitary
rytmiczne, tremollo w tle – to wszystko kojarzyć może się zarówno z post
rockowym graniem jak i djentem. Ale pozostawienie w kompozycjach nieco
miejsca dodało całości (powiedziałbym) grungowego szlifu. Bywa że tak
jak w „Snakeater” cała robotę we wprowadzeniu w klimat robi wyśmienicie
poprowadzony bas, z kolei w przypadku „Nettle’s High Ground” to
kapitalny motyw perkusyjny. Wokal jedynie utwierdza w przekonaniu, że
moje myśli idą prawidłowym tokiem. Nawet gitary przeciągane są w sposób
który kojarzyć może się powiedzmy z Alice in Chains. Pewne motywy
kłaniają się jazzowi, a podane są do tego dość klarownie, nie uwikłane w
warstwy tła (jak to zespół czynił poprzednio). Komplementował będę też
linie melodyczne. Unosi się w nich jakiś duch lat 90-tych. Są bardzo
nieoczywiste i bywają zawiłe, do tego zastosowano trochę chórków i
warstw, które również sprawdzają się znakomicie. Skojarzenie z Devinem
Townsendem nie będzie tu złym tropem. Kamyczek do całości dodaje
semi-akustyczny „Man of Steel”.
Reasumując – NEWBREED A.D. 2018 to znacznie bardziej dojrzały zespół.
Wydaje mi się że znaleźli idealny kompromis między zachowaniem stylu, a
poszukiwaniami. Obcując z ich muzyką odnoszę nieodparte wrażenie
progresu.
Polskie podziemie ostatnio wypełniło się zespołami które niemal od
startu zaczynają uchodzić za kultowe. Natomiast kapele takie jak
beskidzki Newbreed budują swój status bardzo mozolnie. Ale w moim
odczuciu, przestali kręcić się w przerębli, lecz zrobili stylistyczny
krok naprzód, mam nadzieję że zostaną zauważeni. I przyznać muszę że to
nowe oblicze trafia w mój gust. Nowy krążek powinien spodobać się fanom
dusznego grania w stylu Blindead i wspomnianego Devina Townsenda, ale
także (po prostu) tym którym po drodze z ambitnym graniem.
9/10
Piotr Spyra