1. …So Far Away From Here
2. Red
3. Cloudy – Colored Window
4. Horizon
5. Green Hill Top
6. Dancing Trees
7. Innocence
8. By The Sea
9. Shelter
Rok wydania: 2009
Wydawca: Insanity Records
Pomalutku, po cichutku (choć nie do końca) grupa Newbreed buduje swoją
pozycję na naszej progmetalowej scenie. Kolejnym etapem na tej trudnej
drodze (komu jest łatwo?) jest koncertowe DVD Live in Rudeboy. Pierwsza
myśl, która przebiegła mi po głowie po otrzymaniu tego wydawnictwa (tak
między nami – genialna okładka i wykonanie) dotyczyła tego, iż w
dzisiejszych czasach w zasadzie każdy jest w stanie pokusić się o
wydanie płyty CD czy DVD. Coś, co jeszcze kilka lat temu było marzeniem,
do tego marzeniem, które wydawało się nierealizowalne, w obecnych
czasach stało się standardem. Ech gdyby tak przyszło mi się urodzić te
kilka lat później to może wypociny, które tworzyłem z drugim Piotrkiem,
odpowiedzialnym za zamieszanie pod nazwą Rock Area ujrzałyby światło
dzienne, a tak? Przepadły gdzieś na jakichś kasetach, które już dawno
obrósł mech 😉
Starczy może jednak tych wspomnień, przejdźmy do głównego bohatera tej
recenzji, a mianowicie grupy Newbreed. W skład wydawnictwa wchodzą
krążek DVD oraz CD (to dla tych co oglądać nie lubią ;-). Na płycie
znalazł się zapis koncertu, który odbył się 20.12.2008 roku w Bielskim
klubie Rudeboy. Panowie zamiast pomagać w domach w przedświątecznych
porządkach, ulotnili się i zmajstrowali to co właśnie leży przed moimi
oczami a jeszcze kilka minut temu kręciło się w odtwarzaczu DVD. Poza
koncertem mamy filmik z trasy zespołu (uwaga, pojawiają się
niecenzuralne zwroty), a na którym pokazane jest typowe życie w trasie,
czyli granie, piwkowanie (swoją drogą Panowie, nie pijcie tego czegoś w
czerwonych puszkach, toż to chyba niezdrowe dla organizmu, są lepsze
marki ;-), pizzowanie, hamburgerowanie (pewna firma na M powinna
zapłacić Wam za darmową reklamę) i …grillowanie (nie będę wspominał co
tam pito ;-), jest tez całkiem udany wideoklip do utworu By the Sea,
który powinien przypaść do gustu zwolennikom kobiecych wdzięków oraz
cała masa fotek.
Sam koncert może się podobać, jest żywiołowo i zawodowo. Trochę
irytujący jest przesadnie przesterowany, zwielokrotniony echem wokal,
który w przypadku zapowiedzi utworów brzmi tak nienaturalnie, że aż
skręca. Na szczęście w muzyce należy koncentrować się na …muzyce, co
też uczyniłem. Zespół zaprezentował przekrojowy materiał, tak więc
znalazły się utwory z Lost, If i Were Rain oraz Child of the Sun. Jestem
przekonany, że osoby kibicujące zespołowi od początku znają utwory
Newbeed doskonale, nowy narybek fanów może przeżyć niemały szok
słuchając zamykającego DVD – Shelter. Toż to rzeźnia pierwsza klasa i
gdy panowie zagrali z takim mega wykopem to aż mi się łezka w oku
zakręciła, bo już dawno takiego grania nie słuchałem:). Całość dobrze
brzmi i nieźle wygląda, tak więc obcowanie z materiałem jest
przyjemnością.
Insanity Records oraz zespołowi należą się brawa. Krążek wydano w
postaci eleganckiego digipacka, a zespół zagrał naprawdę niezły koncert,
no może w balladzie Innocence przy niskich partiach wokalista – Tomek,
nie do końca mnie przekonał, ale już wysokie rejestry (także w tym
utworze) robią wrażenie (znów łezka w oku, bo głos Tomka przypomina
barwę nieżyjącego już Laney’a Stanley’a z Alice ich Chains). Jest
dobrze, polecam, a teraz do roboty i nagrywać kolejny album…
7,5/10
Piotr Michalski