NEAGHI – 2021 – Whispers of Wings

neaghi - wow

1. Intro
2. Whisper of Your Wings
3. Painting a Dead Man’s Face Red
4. Diabolical Mark
5. No Man’s Land
6. Cyclone of Lies
7. Demons Reborn
8. Ashes of Fear
9. The Awakening of Evil
10. Angel of Darkness
11. State of Mind
12. The Last Redemption

Rok wydania: 2021
Wydawca: Soliton
https://www.facebook.com/neaghi


Muzycy Neaghi wraz ze swym producentem Harshą Dasari stworzyli niezwykle udany concept album będący mieszanką thrash, death i black metalu, podany w progresywnej formie. Album wciągający swoim mrocznym klimatem budowanym świetnymi wokalami oraz najwyższej klasy brzmieniem podkreślającym techniczną biegłość wrocławskich muzyków. Od samego początku zespół wytacza ciężkie działa i ani na chwilę nie schodzi z obranego, bardzo wysokiego pułapu. Następujący po krótkim intro „Whisper of Your Wings” to rozbudowana kompozycja, pełna zmian klimatów, przepięknych partii solowych gitar, zwieńczona morderczym outro, w którym gniew aż wylewa się z głośników. Zbliżony klimatem „Painting a Dead Man’s Face Red” dodatkowo zawiera w sobie elementy black metalu umiejętnie podkreślane przez szaleńcze blasty Lukasa, którego styl gry na perkusji jest bardzo zróżnicowany i oryginalny. Nie boi się użyć jazzowych zagrywek (Cyclone of Lies, Demons Reborn), gdy trzeba gra oszczędnie (No Man’s Land), czasami również użyje polirytmii (Ashes of Fear) czy też podkreśli swoją fascynację Davem Lombardo (The Awakening of Evil). Kręgosłup Neaghi jaki tworzy sekcja rytmiczna w postaci Lukasa i Wojbassa (ex-Kreon) został znakomicie wyeksponowany przez Harshę Dasariego, który jako producent albumu nie bał się wysunąć perkusji na pierwszy plan i chwała mu za to. Brzmienie gitar również powala, jest lekko przybrudzone, jednak na tyle czytelne by docenić kunszt Michała Kaszczyszyna i Adama Mickiewicza. Panowie współpracują ze sobą wyśmienicie, a partie solowe Michała to absolutna klasa mistrzowska, czasami zagrane z finezją i wrażliwością (Demons Reborn, No Man’s Land), czasami zaś nastawione na szybkość i technikę (intro do Painting a Dead Man’s Face Red, Diabolical Mark). Wśród partii solowych znalazło się również miejsce na gościnny udział byłego gitarzysty Five Finger Death Punch – Caleba Binghama, którego solo dodało dodatkowego smaczku utworowi „State of Mind” zbudowanemu na ciężkich, doomowych wręcz riffach. A jeżeli o gościach już mowa, należy wspomnieć również o Margo, na co dzień wokalistce zespołu Moyra, która wykonała świetną robotęę w „The Awakening of Evil” kradnąc show w tym utworze.

Jako że „Whispers of Wings” to liryczny concept album nie można nie zatrzymać się na chwilę przy tekstach tworzących smutną, mroczną historię demona o imieniu Neaghi. Liryki opowiadają o zdradzie, zemście, szaleństwie i śmierci. Gniew, irytacja, nienawiść, obłęd – te uczucia bez trudu można usłyszeć w głosie Levera. Czasami potrafi zaśpiewać delikatnie i melodyjnie, jednak w większości jego partii mamy do czynienia z pełnym wygarem przesiąkniętym emocjami. Jego niezwykle oryginalny wokal stanowi olbrzymi atut zespołu, dzięki któremu nie sposób pomylić Neaghi z innymi metalowymi kapelami.  Kompozycje idealnie wpasowują się w teksty, dzięki czemu uczucie wciągającego mroku jest wszechobecne. I choć zespół czasami zaskakuje niekonwencjonalnymi dla gatunku rozwiązaniami (wiolonczele w „No Man’s Land”, pianino w „The Last Redemption), to jednak zastosowane zabiegi jeszcze bardziej potęgują demoniczny charakter albumu, czego nie zmienia nawet recytowane w języku aramejskim „Ojcze Nasz” w finałowym utworze.

„Whispers of Wings” to album niezwykle dojrzały, cechujący się nienaganną, czasami wręcz wirtuozerską techniką, prezentujący utwory zagrane z finezją i co najważniejsze oryginalnym pomysłem podanym za pomocą najwyższej klasy brzmienia.  Chapeau bas!

10/10

MB

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *