1. Skaza
2. Art. Brut
3. Przypadek Hermana Rotha
4. Ukryte
5. Ofiary Zapaści Teatru Telewizji
6. Efekt Motyla
7. Srebrna Nitka Ciszy
8. 21 Gramów
9. Blog Filatelistów Polskich
Rok wydania: 2011
Wydawca: EMI Music Polska
http://www.myspace.com/myslovitz
Cudowna jest ta płyta. Przepięknie nostalgiczna, a wtedy kiedy trzeba,
mocna i mądra. Inna niż wszystkie poprzednie ale zdecydowanie nagrana
przez ten sam Myslovitz. Próżno szukać w zestawie utworów następcy
„Długości dźwięku samotności” czy choćby „Być czy mieć”… i w tym
między innymi tkwi jej siła. Wybrany do promocji utwór „Ukryte” nie
jest reprezentatywny dla całości i paradoksalnie wydaje się być
najsłabszy z całej zawartości. Niech nikogo nie zmyli charakterystyczna
aranżacja, Myslovitz nie obrało kursu na modne ostatnio lata
osiemdziesiąte. Wyraźnie zainspirowani przeróżnymi muzycznymi klimatami,
wcale tych inspiracji nie starają się ukryć . Także w sferze słownej.
Pięć spośród dziewięciu utworów otrzymało tytuły identyczne jak znane
filmy. Pośrednio krążą wokół wspólnego problemu. „Skaza” z płyty dotyka
prostytucji , filmowa „Skaza” (reż. Louise Malle) moralnie
dwuznacznego zachowania głównej bohaterki, która spotyka się
jednocześnie z ojcem swojego chłopaka. Muzycznie utwór kojarzyć się może
z Radiohead z okresu „OK. Computer”. Pozostałe tytuły znane z kina to
wspomniane „Ukryte” (reż. Michael Haneke), „Efekt motyla” (reż. J.
Mackye Gruber, Eric Bress ) i „21 gramów” (reż. Alejandro González
Iñárritu). Przyjemność rozwiązania kolejnych zawartych w nich rebusów
pozostawiam już potencjalnym przyszłym słuchaczom. To nie koniec
oczywistych inspiracji „Przypadek Hermana Rotha” przywołuje postać
zmarłego na raka mózgu ojca amerykańskiego pisarza Philipa Rotha, który
w książce „Dziedzictwo” stworzył kronikę jego umierania. Przemijanie i
śmierć staje się wspólnym mianownikiem obu utworów. Nostalgii zapisanej
słownie towarzyszy nostalgia zapisana w dźwiękach. Ale nie jest to też
płyta przesadnie wydumana. Kiedy trzeba zespół zdrowo przyłoży. Tak
jest właśnie w „Ofiarach zapaści teatru telewizji”. Utwór o blokersach z
własnym „dress code” to numer punk rockowy. Muzyka idealnie dopasowana
do treści, bo przecież „no future” to sztandarowe hasło pokolenia punk.
Zmienność nastrojów to także wielki atrybut tej płyty, po równie mocnym
utworze „Efekt motyla” który raczej kojarzy się z muzyką okresu „cold
wave”, usłyszymy „Srebrną nutka ciszy” akustyczną piosenkę, w której
główną rolę odgrywają gitara i fortepian. Zakończenie płyty to ważny i
mądry „21 gramów”, o trudnym poszukiwaniu własnej wartości po
traumatycznych przeżyciach i transowy „Blok filatelistów polskich”
wprowadzający słuchacza w hipnotyczny stan z zapętloną myślą. Nie ważne
jak wysoko jesteśmy upadek boli niezmiennie tak samo, zwłaszcza gdy
rani 21 gram naszej duszy… „wystarczy? czy to już?”
10/10
Witold Żogała