MYLY LUDZIE – 2012 – X

1. Z ironią o świętej wojnie
2. Camerata (pamięci Grażynki Sawicz)
3. Nie jesteś Bogiem
4. Rewolucja
5. Sen
6. Polityku chujuarrr
7. Czy masz to w sobie
8. Nadejdzie taki czas
9. Zostaw to
10. Wariatka
11. Zobacz jak odjeżdżam
12. Stroboskop
13. El ultimo
14. Revolucion

Rok wydania: 2012
Wydawca: Myly Ludzie
http://mylyludzie.pl/


Z samego początku miałem problem z rozszyfrowaniem nazwy grupy. Przyznacie, że Myly Ludzie nie brzmi pospolicie. Nie o nazwę tu jednak chodzi a o debiutancki krążek tej pochodzącej z Chełma formacji, zatytułowany „X”.

Od pierwszej sekundy napotykamy kanonadę rodem z katiuszy. Zespół nie bierze jeńców i łoi aż miło. „Z ironią o świętej wojnie” to wysoce motoryczna jazda na granicy metal core’a i thrashu z ciekawym zwolnieniem utrzymanym w stylu… reggae. O dziwo kolejne kompozycje nieco wyhamowują tempo (co prawda głównie we wstępach) i nie jest już aż tak brutalnie, aczkolwiek wciąż niewiarygodnie ciężko. „X” to niezwykle soczyste i ciężkie jak walec gitary, sprytnie wplecione instrumenty klawiszowe i ciekawe teksty. Nie ma tematów tabu. Jest o wojnie, narkotykach, miłości, polityce, dostaje się też mainstreamowym gwiazdom (z T Love na czele – parafrazy ich tekstów w utworach „Rewolucja” oraz „Sen”). Właśnie „Rewolucja” to jeden z najmocniejszych punktów programu – motoryczny, z marszowym refrenem i fajnym gitarowo-klawiszowym solo pod koniec. Nie zabrakło też rasowej ballady (uwaga – nie jest to typowa „pościelówa”). „Sen” cofa nas w zwrotce w lata 70-e ciepłym brzmieniem Hammondów.

Dzieje się tu, oj dzieje! Nie mam mowy o monotonni, częste zmiany rytmiki, ciekawe aranże i wyśmienite brzmienie płyty powodują, że słucha się jej po prostu świetnie. Zwolennicy „jazdy” poszaleją przy może niezbyt wyszukanym tekstowo, ale na pewno bardzo energetycznym „Wariatka” a zwolennicy bardziej wysublimowanych brzmień powinni polubić instrumentalny „Stroboskop”, który brzmi dla mnie niczym Jarre podany na ostro (rytmika po prostu wyrywa trzewia).

Na deser zostają dwa kawałki zaśpiewane po hiszpańsku. „El Ultimo” zaczyna się rewelacyjną partią klawiszy by po chwili zaatakować nas skomasowanymi, acz melodyjnymi dźwiękami. „Revolucion” to dla odmiany znana już z płyty „Rewolucja”.

„X” to bardzo pewny pierwszy krok i coś czuję, że o grupie Myly Ludzie jeszcze o usłyszymy – ja nie mam nic przeciwko temu.

8/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz