1.Emergency
2. Under Attack
3. Calling Baal
4. A King Has Gone
5. The Universe
6. Long Long Road
7. Wrecking Ball
8. Yesterday Is Dead
9. London Calling
10. Sad Is The Song
11. Au Revoir
12. Turn Off The World
13. Fighter
Rok wydania: 2022
Wydawca: Atomic Fire
https://www.facebook.com/MichaelSchenkerRocks
Podoba mi się formuła działalności grupy Michaela Schenkera. Fakt, że zaprasza na kolejne płyty wcześniejszych wokalistów, zawsze dodaje smaczku i klimatu. Tym razem też nie obyło się, bez cameo jeśli chodzi o instrumentalistów (Steve Mann, Tony Carey, Bob Daisley, Barry Sparks, Simon Phillips, Brian Tichy, Bobby Rondinelli). Faktem jest że głównym wokalem MSG pozostał Ronnie Romero.
Cała płyta jest dość spójna, bo nawet pojawienie się Garry’ego Bardena to duet z Ronniem. Napalałem się na kawałek z Michaelem Kiske jako gościem, ale „A King Has Gone” nie spełnił moich wygórowanych oczekiwań. Powiem więcej, niedawno widziałem koncert na którym ten utwór zaśpiewał Romero… i chyba wyszedł lepiej. Co do występu Ralpfa Scheepersa byłem sceptyczny, bo już na poprzedniej płycie jego wykon nie spowodował szybszego bicia serca. Tak jest i tym razem. Ot – nieco bardziej dynamiczny kawałek… nie pomijam go, ale też nie wyszarpał mi bebechów. Nie to co nowy singiel Avantasii gdzie wpasował się doskonale.
Gitarowo natomiast trzeba przyznać, że jest wypas. Wszystko brzmi porządnie a okraszone jest soczystymi zagrywkami w proporcjach idealnych. Michael Schenker zna umiar i mimo że jest wirtuozem nie zwykł zanudzać słuchaczy swoją techniką i zbędnie się popisywać. „Universal” brzmi jak płyta zespołu, a nie solowy projekt.
Na początku w miarę umiarkowanie wgryzł mi się otwieracz a zarazem pierwszy singiel. Później nieco problemu miałem z utworem z Kiske – po prostu spodziewałem się więcej. Następnie jednak co drugi kawałek mogłem wynotować do listy faworytów. Co istotne przyzwoity poziom nie opada nawet pod koniec płyty. Na dowód wskażę „Turn off the World” jako jeden z moich ulubionych kawałków. Muszę się przyznać, że jeśli chodzi o zespoły hard rockowe, to nowy album Black Swan – Robina McAuleya i Reba Beach’a zrobił na mnie większe wrażenie. „Universal” jest porządny – i tyle. Nie żałuję ani grosza wydanego na ten album, ale jak sięgnę pamięcią, tak kompozycje z dwóch płyty Michael Schenker Fest podobały mi się bardziej niż dwie ostatnie płyty MSG. A może to kwestia, że przesycił mi się głos Ronniego…
Do nowej płyty wracam chętnie i często. Przyjemnie się jej słucha. Do klasyków jednak nie dołączy.
Cóż, jeśli ekipa Michaela Schenker postanowi przekroczyć Odrę, na pewno zobaczą mnie w pierwszych rzędach na koncercie… lub kilku.
7,5/10
Piotr Spyra