1. Drilled to Kill
2. Don’t Die On Me Now
3. Knight of the Dead
4. After the Rain
5. Devil’s Daughter
6. Sail the Darkness
7. The Queen of Thorns and Roses
8. Come On Over
9. Sangria Morte
10. In Search of the Peace Of Mind
Rok wydania: 2021
Wydawca: Nuclear Blast
http://www.michaelschenkerhimself.com
Michael Schenker płytą „Immortal” postanowił załatwić dwie swoje ważne rocznice za jednym zamachem. Mija 40 lat od kiedy, po tym jak rzucił w cholerę intratną pracę w UFO, wydał swój pierwszy album solowy sygnowany wszak nazwą projektu Michael Schenker Group. Ponadto upływa właśnie pół wieku od momentu podjęcia przez niego decyzji o pozostaniu sławnym gitarzystą. A stało się to niemal natychmiast po wydaniu debiutanckiej płyty Scorpions „Lonsome Crow”. Jego talent po prostu eksplodował i od razu został zauważony przez branżowych wyjadaczy, co zakończyło się podkupieniem muzyka niemieckiej grupie przez bardziej już wtedy uznaną konkurencję z Wysp Brytyjskich. Mowa jest oczywiście o wspomnianym UFO. Współpraca zakończyła się boleśnie dla obu stron, bo Michael to indywidualista, trudny w obejściu gość i lubi palić za sobą mosty. Poszedł własną drogą by na płytach sygnowanych imponującym logo MSG zaproponować udany mariaż heavy rocka z popowymi melodiami. Konsekwentnie na najnowszym wydawnictwie zaserwował zestaw piosenek łączących chwytliwe melodie z hard rockową energią.
Jak świętować to z fetą i do przygotowania najnowszego wydawnictwa zaprosił niezły pododdział uznanych muzyków. Kilku wokalistów czyli Ronniego Romero (Rainbow), Ralfa Scheepersa (Primal Fear), Joe Lynn Turnera (ex-Deep Purple) oraz Michaela Vossa (Mad Max) . Poza tym basistę Barry’ego Sparksa (Dokken), klawiszowca Steve’a Manna, a także trzech perkusistów Bodo Schopfa, Simona Phillipsa (ex-Toto) i Briana Tichy’ego (ex- Whitesnake). W otwierającym całość utworze „Drillied To Kill można usłyszeć także grę Dereka Sheriniana (Dream Theater, Black Country Communion). Uff, lista płac robi wrażenie… Za to muzyka zawarta na „Immortal” już mniejsze. Odrobinę za dużo w tym lukru. Zawsze projekt MSG wyróżniał się chwytliwymi refrenami, i z pewnością Schenker chciał zastosować tę samą co na wcześniejszych płytach zbalansowaną proporcję między ciężarem a lekkością. Jednak tym razem odrobinę przesadził choćby w „Sail The Darkness” czy „The Queen of Thorns and Roses”. Pierwszy z nich jest nie do końca udaną próbą połącznia Dio ze Scorpions, drugi zaś banalną melodią w refrenie przywodzi na myśl ogniskowe przyśpiewki ocierając się o jakiś polo metal. Dołożę jeszcze do tych słabych chwil, ckliwą balladę „After the Rain”, choć temat utworu poważny to forma podania raczej kojarzy się z tanim melodramatem. Na tym dość marudzenia bo i energii tej płycie wcale nie brakuje. Początek wymiata, ale co jest najważniejsze, w każdym z tych mocnych i słabszych utworów nie zawodzi gitara Michaela Schenkera. W każdym z nich jest najmocniejszym punktem. Słuchanie gry mistrza to sama przyjemność. I choćby dlatego warto sięgnąć po „Immortal”. Może całość robi wrażenie heavy metalu ze sztuczną szczęką, ale równocześnie udowadnia, że Michael jest po prostu genialnym gitarzystą.
Finał albumu zasługuje na osobny komentarz, bo to najlepszy moment płyty. Kompozycja „In Search of the Peace of Mind” pochodzi z debiutanckiej płyt Scorpions. Umieszczając utwór na „Immortal” dokonał symbolicznego połączenia ze swoją przeszłością, spiął klamrą owe pięćdziesiąt lat pracy twórczej. Sam uznał, że gitarowe solo zagrane w piosence jest perfekcyjne i postanowił wiernie odtworzyć swój genialny popis sprzed lat. I trudno z autorem się nie zgodzić, jest to cudeńko.
7/10
Witold Żogała