MR GIL – 2023 – Live

1. Begging Hands 8:40
2. Without You 7:17
3. Dalej Dalej 2023 6:57
4. Kołysanka 2023 4:59
5. Stone 8:41
6. Hope To See Another Day 14:13
7. Beggar 4:01
8. Never Be Alone (bonus track) 5:24

Rok wydania: 2023
Wydawca: Mr Gil


O tym, jak ważną postacią dla rodzimego  rocka progresywnego jest Mirek Gil wie doskonale każdy, kto choć w niewielkim stopniu interesuje się tym gatunkiem muzycznym. Imponująca lista dokonań płytowych Mirka wydłużyła się właśnie o album „Live” projektu Mr Gil. Jak nietrudno się domyślić, tytuł ten skrywa zapis scenicznej prezentacji grupy a oficjalna premiera omawianego wydawnictwa miała miejsce podczas wrześniowego Prog Rock Festiwalu w Legionowie.

Jeśli prześledzimy zawirowania personalne charakteryzujące działalność grup Believe i Mr Gil (czyli obu autorskich formacji Mirka Gila) na przestrzeni ostatnich dwóch dekad to przypominają one nieco brazylijską telenowelę.  Zaskakujące rozstania i powroty sprawiły, że praktycznie zatarła się granica między obydwoma zespołami. Opisywany właśnie album równie dobrze mógłby się bowiem ukazać pod szyldem Believe. Aż trzech z czterech muzyków biorących udział w jego nagraniu występowało przecież kiedyś w tamtej grupie. A do tego cała trójka (Gil, Różycki, Zawadzki) ma też na koncie legendarną płytę „Baśnie” formacji Collage!

Dla porządku (lub jeszcze większej dezorientacji) muszę przypomnieć, że zeszłoroczny, doskonały album Mr Gil „Love will never come” nagrany został przy udziale Karola Wróblewskiego, byłego wokalisty Believe i Collage. Podczas aktualnej trasy koncertowej jego miejsce za mikrofonem zajmuje Tomek Różycki, były wokalista Collage i Believe. Czy już wszystko jasne?

No dobrze, to skoro roszady w składzie mamy za sobą, przejdźmy do zawartości opisywanego albumu. Na CD „Live” dostajemy nagranie z koncertu, który wybrzmiał podczas 17 edycji Festiwalu Rocka Progresywnego w Gniewkowie w lipcu 2023. Formacja zaprezentowała się w wersji czteroosobowej. Poza liderem, gitarzystą Mirkiem Gilem, basistą Przemkiem Zawadzkim i grającym również na gitarze wokalistą Tomkiem Różyckim jedyną nową postacią w  tym gronie jest świetny perkusista Dawid Leszczyk, związany także z zespołami Leniwiec i Zdrowa Woda.

Realizacja dźwięku na płycie pozwala rozkoszować się słuchaniem bez dyskomfortu dla uszu. 60 minut muzyki nie dłuży się ani przez chwilę. Niewielkie zastrzeżenia miałbym tylko do poziomu ustawienia wokalu w miksie. Czasami jest zbytnio wyeksponowany, podczas gdy zapowiedzi między utworami bywają trochę za ciche. Ale to drobiazg. No i o pomstę do nieba woła wielkość (czy raczej niewielkość) czcionki wewnątrz okładki towarzyszącej nowemu dziełu naszych ulubieńców. Bez lupy ani rusz!

Bezpośrednim pretekstem bieżącej aktywności scenicznej miała być promocja wspomnianego już zeszłorocznego albumu „Love will never come”. Stąd też na początek mamy okazję wysłuchać dwóch kompozycji z tejże płyty: „Begging hands” i „Without you”. Obie znacznie różnią się od swych studyjnych pierwowzorów. Barwa głosu Tomka sprawia, że przypominają Believe z wczesnego okresu, co zresztą nie powinno w tej sytuacji dziwić. Brzmienie jest nieco surowsze a gęsta gra perkusji stanowi wartość dodaną.

Tak się szczęśliwie złożyło, że rok 2023 przyniósł nam wyczekiwaną od lat reedycję kultowego debiutu Collage – „Baśnie”.  Członkowie formacji Mr Gil z wiadomych powodów nie mogli zatem przejść obojętnie wobec tego faktu. W setliście uwzględniono dwa utwory z „Baśni” – „Dalej dalej” oraz pamiętną „Kołysankę”. Tu następuje jeszcze większy dysonans w stosunku do wersji oryginalnych. Brak klawiszy udało się jednak sprytnie zatuszować poprzez całkowicie nową aranżację na dwie gitary. Do tego niższy niż dawniej wokal Tomka powoduje, że obie piosenki w wydaniu Anno Domini 2023 są zupełnie inne od tych, które zna na pamięć każdy szanujący się fan proga w Polsce. I mimo to nadal zachwycają swym pięknem. A nawet zyskują nowy blask.

Jako piąty numer na płycie zagrany jest „Stone” czyli panowie jeszcze raz sięgają do materiału z płyty „Love will never come”. Potem Gil z kolegami przypomina tytułową kompozycję z debiutu Believe. Czy „Hope to see another day” broni się bez partii skrzypiec Satomi? Jak najbardziej!

Koncert zwieńczony zostaje utworem „Beggar” pamiętającym jeszcze końcówkę ubiegłego wieku, oryginalnie umieszczonym na pierwszym albumie projektu Mr Gil  – „Alone”.
Ale to jeszcze nie wszystko. Jako bonus na płycie pojawia się studyjne nagranie „Never be alone”. To premierowa piosenka, którą zarejestrowano już w aktualnym składzie. Czyżby miała zapowiadać rychłe pojawienie się następnego albumu Mr Gil? Chciałbym wierzyć, że tak.

9/10

Michał Kass

Dodaj komentarz