MR GIL – 1998 – Alone

1. Strange
2. Don’t Believe
3. Alone
4. Wake Up
5. Beggar
6. Set Me Free
7. War
8. Mother Dream
9. Enough
10. Stay
11. New Day
12. Free

Rok Wydania: 1998
Wydawca: Ars Mundi


W oczekiwaniu na nową płytę Mirka Gila i jego przyjaciół z grupy Believe postanowiłem odświeżyć trochę pamięć o tym co działo się po rozpadzie grupy Collage. Do odtwarzacza trafiła płyta sygnowana nazwiskiem gitarzysty tej grupy Mr. Gila „Alone”. Sympatycy zespołu Collage będą doszukiwać się na pewno w tej płycie kontynuacji ich twórczości. Myślę, że się nie zawiodą. Co łączy tą płytę z płytami Collage? Na pewno część składu, który pozostał czyli Mirek Gil – gitara, Piotr Mintay Witkowski – gitara basowa i Krzysiek Palczewski – instrumenty klawiszowe. Do tej trójki dołączył Włodek Tafel – perkusja oraz Olaf Łapczyński – wokalista i autor tekstów.

Już od pierwszego utworu „Strange” można poznać, że grają tu muzycy związani z Collage. Charakterystyczne są klawisze Krzyśka jak też gitara Mirka. Utwór ten ubarwił także orientalnie brzmiącą aranżacją na instrumentach klawiszowych gościnnie występujący przy nagraniu tej płyty Agim Dzeljilji. Dużym zaskoczeniem jest wokal Olafa. Przyznam, że przy pierwszym odsłuchu „Alone” trudno było mi przyzwyczaić się do trochę „płaczliwego” brzmienia jego głosu, ale następne podejścia do płyty przekonały mnie jednak jak dobrze pasuje do spokojnego jej charakteru. Dużym atutem jest również to, że Olaf śpiewa do tekstów, które sam tworzył. W drugim utworze „I Don’t Believe” bardzo oryginalnie połączono brzmiące w tle skrzypce z dźwiękiem gitary akustycznej i solówkami Mirka. Tu również swoje trzy grosze wtrącił Agim wykonując krótkie solo na klawiszach. Kolejny utwór to tytułowy „Alone”, bardzo zbliżony w brzmieniu do twórczości Collage zwłaszcza dzięki poczynaniom Krzyśka na instrumentach klawiszowych i rewelacyjnym solówkom wykonywanym przez Mirka na gitarze. Czwarty na płycie to utwór „Wake Up” moim zdaniem jeden z najładniejszych i najprzyjemniejszych na płycie, w którym cudownie splatają się ze sobą dźwięki gitary akustycznej i pianina. Gościnnie na perkusji zagrał tu Piotr Iwicki. Kolejny utwór „Beggar” to mój ulubieniec z tego krążka, do dzisiaj wykonywany jako jedyny z tej płyty na koncertach przez grupę Believe. Miałem okazję słuchać go w wersjach z trzema różnymi wokalistami : Olafem Łapczyńskim, Tomkiem Różyckim i Karolem Wróblewskim i muszę przyznać, że każdej wersji słucha się z wielką przyjemnością. Po tym spokojnym kawałku robi się dużo ostrzej. „Set me free” to jeden z bardziej dynamicznych utworów tej płyty. Ubarwiają go ponownie ciekawe aranżacje Agima. Następnie wracamy do spokojnych akustycznych klimatów w utworze „War”. Bardzo Floydowski w brzmieniu kawałek z anielskim głosem Gosi Kościelniak w tle. Ósmy utwór „Mother Dream” to kompozycja bardzo wzniosła w brzmieniu w symfonicznym wręcz klimacie. Stanowi ona dość oryginalny przerywnik przed następnym utworem „Enough”, który po spokojnym wstępie zaczyna bardzo mocno się rozkręcać doprowadzając w finale do pojedynku gitary i klawiszy. Jest to najdłuższy utwór na płycie (przeszło osiem minut), jako chórek wystąpili w nim Mirek Gil i Piotr Mintay Witkowski. Kolejny utwór „Stay” to znowu oaza spokoju. Wokal Olafa delikatnie przebrzmiewa tu na tle pianina i instrumentów klawiszowych. Następny „New day” troszkę przyspiesza, solówki Mirka dość mocno podbudowane zostają perkusją Vlodiego. Ostatnia kompozycja „Free” to doskonale wyciszający całość utwór zbudowany na bazie śpiewu ptaków, kukułek i wokalu Mirka.

Ogólnie jest to płyta bardzo spokojna, cicha. Ma swoją szczególną atmosferę. Mimo że nie jest to pozycja nowa, to warto do niej powrócić. Powinna spodobać się zarówno sympatykom grupy Collage jak i również tym, którzy szukają chwili spokoju i wytchnienia.

8/10

Irek Dudziński

Dodaj komentarz