1.Power To The Music
2.Uncle Jack
3.Hooligan’s Holiday
4.Misunderstood
5.Loveshine
6.Poison Apples
7.Hammered
8.Til Death Do Us Part
9.Welcome To The Numb
10.Smoke The Sky
11.Droppin Like Flies
12.Driftaway
Rok wydania: 1994
Wydawca: Elektra
https://www.motley.com/
W tym roku mija 25 lat od premiery tego albumu. Pewnie jubileusz przemknie niezauważony, bo przecież płyta nie sprzedała się w oszałamiających ilościach egzemplarzy (niestety), a i projekt „John Corabi w Motley Crue” okazał się efemerydą (niestety razy dwa…). Tym bardziej warto poświęcić kilka akapitów tej płycie, bo z pewnością zasługuje ona na uznanie.
Motley Crue padł na tym wydawnictwie ofiarą dwóch rzeczy: wypracowanego wcześniej wesołkowato – imprezowo – glamowego stylu, który przyniósł grupie sławę i kasę oraz syndromu sławnego zespołu, który rozstał się z charakterystycznym frontmanem.
John Corabi w chwili dołączenia do Motley Crue nie był kompletnym „no name”, ale też nie miał takiego dorobku jak przykładowo Sammy Hagar przed angażem do Van Halen. Tamtym się udało po zmianie frontmana, Motley (komercyjnie) niestety poszło średnio. Za to artystycznie – zupełnie inna bajka…
Rok 1994 to czas po grunge’owej eksplozji, panowie Mars, Sixx i Lee postanowili odnaleźć się w nowej, rockowej rzeczywistości. W efekcie – razem z nowym wokalistą i gitarzystą – przygotowali najcięższy materiał w karierze. Od razu trzeba dodać: materiał znakomity. Z takimi perełkami jak „Hooligan’s Holiday”, czy „Misunderstood”. Rasowe, rockowe killery! Nie jedyne na tym krążku… Co z tego jednak skoro fani MC oczekiwali kolejnych „Girls, Girls, Girls”…
Corabi wokalnie spisał się na medal, twórczo również… Szkoda, że jego przygoda z Motley Crue trwała tak krótko. Razem mogli zdziałać naprawdę sporo. No ale… Business is business, cyferki i wskaźniki muszą się zgadzać. Chociaż akurat w przypadku MC ugoda i powrót Neila za mikrofon nie okazał się zbawienny dla grupy, gdyż nagrana z nim płyta „Generation Swine” nie powtórzyła wyników sprzedaży albumów z lat osiemdziesiątych.
A „Motley Crue” z Johnem Corabi (który obecnie świetnie radzi sobie w showbusinessie jako członek supergrupy The Dead Daisies) warto poznać lub odkryć na nowo. Zasługuje na to!
9/10
Robert Dłucik